Biskup Ważny: Staję po stronie moich wiernych w obliczu zgorszenia i krzywdy

W trudnym dla parafii Mostek czasie bp Artur Ważny przewodniczył mszy inaugurującej peregrynację Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, wygłaszając słowa przeprosin i wsparcia dla osób skrzywdzonych przez byłego proboszcza.

Biskup sosnowiecki Artur Ważny przewodniczył w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny mszy świętej inaugurującej peregrynację Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w parafii NMP Częstochowskiej w Mostku. W czasie liturgii wygłosił poruszającą modlitwę, w której zwrócił się ze słowami przeprosin i wsparcia do osób skrzywdzonych.

„Cała Polska usłyszała o grzechu, który rósł także na tej glebie przez lata (…). Dlatego ja, pasterz tej diecezji, staję dzisiaj na czele tego korowodu zgorszenia, wstydu, gniewu, złości i złośliwości, aby osłonić mój Boży lud” – mówił bp Artur Ważny podczas uroczystości w Mostku.

Słowa biskupa padły w wyjątkowo bolesnym czasie dla parafii. W poniedziałek diecezja sosnowiecka opublikowała komunikat dotyczący prowadzonego postępowania wobec ks. Jacka K., byłego proboszcza z Mostka. Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu przekazała, że duchowny usłyszał zarzuty dziewięciu przestępstw o charakterze seksualnym oraz posiadania materiałów pedofilskich. W sprawie jako pokrzywdzonych wskazano siedem osób, a czyny te miały mieć miejsce w latach 2008–2024.

„Przepraszamy Was, którzy doświadczyliście krzywdy” – podkreślono w oświadczeniu kurii sosnowieckiej.


AKT SKRUCHY I ZAWIERZENIA ZRANIONEJ WSPÓLNOTY

Matko.
Matko o Twarzy Pociętej Bliznami. Pani Jasnogórska.

Klęczę dziś przed Tobą w godzinie ciemności, jaka zapadła nad tą wspólnotą.
Nie przynoszę Ci kwiatów, bo zwiędłyby w dłoniach, które drżą ze wstydu.
Przynoszę Ci łzy, które nie są tylko wodą, ale są palącym kwasem wylanym na duszę naszego lokalnego Kościoła.
W ostatnich dniach, Maryjo, światło reflektorów i głośne słowa doniesień medialnych na nowo otworzyły stare rany. Cała Polska usłyszała o grzechu, który rósł także na tej glebie przez lata. Wiem, że te słowa, te obrazy w telewizji i internecie, bolą Was, tu zgromadzonych. Że czujecie na sobie spojrzenia innych, pełne oskarżenia lub litości. Że wstyd palący policzki stał się Waszym chlebem powszednim.
Dlatego ja, pasterz tej diecezji, staję dzisiaj na czele tego korowodu zgorszenia, wstydu, gniewu, złości i złośliwości, aby osłonić mój Boży lud. Aby powiedzieć:

To nie jest wina owiec, że pasterz okazał się wilkiem.
Najpierw jednak muszę spojrzeć w oczy tym, których nie ma w ławkach, albo którzy siedzą w nich skuleni z bólu czy sparaliżowani strachem.
Zwracam się do Was – Dzieci i Dorośli już dzisiaj – Skrzywdzeni i Wykorzystani.
Do Was, którym skradziono wiosnę życia. Do Was, których niewinność została zdeptana butami kłamstwa i manipulacji przez człowieka, który nosił święte szaty.
Papież Franciszek wołał z bólem, który i my dziś czujemy:
„Słyszę krzyk maluczkich, którzy proszą o sprawiedliwość. (…) Rany te nigdy nie ulegają przedawnieniu. Ból ofiar jest bólem Jezusa, który w nich jest na nowo krzyżowany”.
Przepraszam. To słowo więźnie mi w gardle, bo jest za małe, by pomieścić Wasz dramat.
Przepraszam za każdą noc pełną koszmarów. Za zaufanie, które zostało użyte jako broń przeciwko Wam. Za to, że Kościół, który miał być Arką ocalenia, stał się dla Was pułapką.
Przepraszam, że przez lata byliśmy głusi. Że w imię fałszywie pojętego dobra instytucji, nie dostrzegliśmy, że to Wy jesteście tą instytucją najważniejszą – Żywym Ciałem Chrystusa.Zawierzam Ci, Maryjo, każdą Ofiarę. Jesteś Matką, która widziała śmierć Syna.
Weź ich w ramiona tak delikatnie, jak tylko Ty potrafisz. Tam, gdzie człowiek zadał gwałt, Ty przynieś balsam. Tam, gdzie my zawiedliśmy, Ty bądź obecna.
Nie pozwól im uwierzyć, że są brudni grzechem sprawcy. Oni są biali jak śnieg.
To my musimy się obmyć.

Zwracam się do Was – Rodziny Skrzywdzonych.
Do matek i ojców, którzy zaufaliście nam, powierzając swoje skarby, i czujecie się teraz zdradzeni w sposób najokrutniejszy. Wasz gniew jest święty.
Wasz żal jest modlitwą, która krzyczy do Nieba.
Papież Benedykt XVI pisał do Was z sercem krwawiącym:
„Dzielę z wami przerażenie i poczucie zdrady, jakiego doznaliście, dowiadując się o tych grzesznych i przestępczych czynach… Uznaję wasz ból, wynikający z tego, że w najtragiczniejszy sposób zawiedliście się na Kościele”.
Matko Boża, zawierzam Ci te Rodziny. Zszyj to, co zostało rozerwane. Nie pozwól, by nienawiść i gniew do sprawcy zniszczyła miłość w ich domach.

Zwracam się wreszcie do Was – Parafianie.
Do Was, którzy trwacie tutaj mimo medialnej burzy, mimo drwin, jakie może słyszycie w pracy czy szkole. Wiem, że czujecie się zagubieni. Że pytacie:
„Komu teraz ufać?”, „Czy wszystko było kłamstwem?”.
Słyszę Wasz głośny czy niemy krzyk. Czujecie się, jakby ktoś podpalił Wasz dom.
Przepraszam Was za to zgorszenie. Przepraszam, że musicie dźwigać krzyż, którego nie ciosaliście.

Maryjo, zawierzam Ci tę wspólnotę parafialną.
Oto stoją przed Tobą na zgliszczach swojego zaufania. Ale stoją.
Proszę Cię, Pani Jasnogórska, zdejmij z nich płaszcz wstydu. Niech zrozumieją, że grzech Judasza nie przekreśla wierności Jana. Że Eucharystia tu sprawowana była i jest Prawdą, nawet jeśli ręce szafarza były niegodne.
Ucisz w nich gniew, który niszczy, a rozpal pragnienie prawdy, która wyzwala.
Spraw, by ta parafia, oczyszczona ogniem próby, stała się wspólnotą ze szkła – przejrzystą, czystą, bezpieczną.

Tu, przed Twoim Obliczem, Matko, składam obietnicę:
Koniec z milczeniem. Koniec z ukrywaniem. Koniec z przenoszeniem zła w cień.
Benedykt XVI przestrzegał nas surowo: „Jakże wielki brud jest w Kościele, i to właśnie wśród tych, którzy poprzez kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Niego”.
Obiecuję, że będziemy ten brud wypleniać do korzenia. Że będziemy współpracować z wymiarem sprawiedliwości. Że bezpieczeństwo dziecka będzie zawsze ważniejsze niż reputacja biskupa czy księdza.

Zawierzam Ci, Maryjo, nowego Proboszcza.
Spójrz na niego. Posłałem go na swoiste pole minowe, posłałem go w „dolinę ciemności”, by przeprowadził Twój Lud do krainy zaufania i pokoju.
Nie daj mu nigdy zapomnieć, że przychodzi tu służyć, a nie panować. Że ma klękać przed cierpieniem. Daj mu siłę, by nie uciekł przed trudnymi pytaniami.
Daj mu miłość, która wytrzyma odrzucenie i nieufność, dopóki ran nie uleczy czas i łaska.
Niech on będzie dla tych ludzi pasterzem, który pachnie owcami, a nie urzędem.

Matko Nadziei.
Światło reflektorów zgaśnie. Kamery odjadą. Zostaniemy my – z naszym bólem i z Twoim Synem.
Ty wiesz, jak się wstaje z martwych, bo widziałaś i widzisz Zmartwychwstałego swego Syna.
Pomóż nam wstać. Może nie dziś, może nie jutro… ale pomóż nam uwierzyć, że jeszcze będziemy wspólnotą. Że ten Kościół, dziś będący domem smutku i rozgoryczenia, stanie się na nowo bezpiecznym domem życia i uśmiechu.
Weź nas za rękę, Matko. Prowadź nas przez tę dolinę ciemności…

Słowa te wypowiedział bp Artur Ważny podczas Mszy Świętej rozpoczynającej peregrynację Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Mostku.

Źródło: stacja7.pl
« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama