Ładunek na torach miał wykoleić pociąg. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji na kolei

Prokurator wszczął śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu – poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. We wtorek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie rządowego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego.

Śledztwo prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji (PZ) Prokuratury Krajowej. Prok. Nowak przekazał, że przedmiotem śledztwa jest uszkodzenie w dniach 15–17 listopada infrastruktury linii kolejowej nr 7 na trasie Warszawa Wschodnia-Dorohusk.

Śledztwo prowadzi prokuratura

Dodał, że chodzi o uszkodzenie przy użyciu materiałów wybuchowych torów w okolicach miejscowości Mika (pow. garwoliński) oraz uszkodzenia torów w okolicach miejscowości Gołąb (pow. puławski). Śledztwo zostało wszczęte w kierunku szpiegostwa, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz wytwarzania lub obrotu substancjami i urządzeniami niebezpiecznymi. Zagrożone jest dożywociem.

Postępowanie będzie prowadzone przez zespół prokuratorów. W skład zespołu wejdą prokuratorzy z mazowieckiego wydziału PZ PK oraz funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Śledczego Policji.

Prok. Nowak przekazał, że od początku na miejscu zdarzeń pracowali prokuratorzy, w tym z mazowieckiego oraz lubelskiego wydziału zamiejscowego PZ PK, a także z Prokuratury Rejonowej w Garwolinie oraz Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

„Prokuratorzy przeprowadzali i nadzorowali wykonywane wspólnie z funkcjonariuszami ABW i Policji czynności, w tym oględziny miejsc i rzeczy, mające na celu zabezpieczenie śladów i dowodów przestępstwa przed ich utratą, zniekształceniem lub zniszczeniem” – dodał.

Na trasie Warszawa–Lublin doszło do dwóch incydentów. W wyniku pierwszego z nich zniszczono fragment torów w pobliżu stacji PKP Mika w powiecie garwolińskim na Mazowszu. Z kolei w pobliżu miejscowości Gołąb w powiecie puławskim na Lubelszczyźnie, z powodu uszkodzonej linii kolejowej, do gwałtownego hamowania został zmuszony maszynista pociągu wiozącego 475 pasażerów. Nikomu nic się nie stało.

Patrol wesprze śmigłowiec

Minister obrony narodowej, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że wojsko sprawdzi ok. 120-kilometrowy odcinek torów „przy trakcji kolejowej” biegnący do granicy w Hrubieszowie. Patrolowanie linii kolejowych we wschodniej Polsce przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej wesprze od środy śmigłowiec – poinformował w poniedziałek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że zwiększono zaangażowanie terytorialsów w tej sprawie.

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak na poniedziałkowej konferencji zapewnił, że do wyjaśnienia sprawy zostali skierowani najlepsi funkcjonariusze i eksperci służb specjalnych. Podkreślił, że prawdopodobieństwo, że dzieje się to na zlecenie obcych służb, jest bardzo wysokie.

Akt dywersji 

O pierwszym ze zdarzeń premier Donald Tusk. „Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie” – mówił.

Dodał, że wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa-Lublin to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli. „Doprowadzimy do tego, żeby sprawców i zleceniodawców zamachu postawić przed sądem w Polsce” – podkreślił. Na miejscu zdarzenia w poniedziałek rano był premier Donald Tusk.

Tusk zapowiedział, że we wtorek rano odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie rządowego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem dowódców wojskowych, szefów służb i przedstawiciela prezydenta.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował w poniedziałek, że jest w kontakcie z polskimi władzami w sprawie eksplozji, a Kwatera Główna NATO „czeka na wyniki śledztwa w tej sprawie”.

Ukraina gotowa do pomocy

Ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha zadeklarował w poniedziałek, że Ukraina jest gotowa pomóc Polsce w śledztwie w sprawie sabotażu na kolei na trasie Warszawa-Lublin. Jak oświadczył, nie wyklucza, że mogła to być kolejna akcja hybrydowa ze strony Rosji.

Sybiha wyraził solidarność z Polską po akcie sabotażu na polskich kolejach. „Mamy nadzieję, że śledztwo dostarczy odpowiedzi, a my jesteśmy gotowi do pomocy, jeśli zostaniemy o to poproszeni. Być może była to kolejna hybrydowa akcja Rosji mająca na celu sprawdzenie reakcji. Jeśli to prawda, reakcja musi być zdecydowana” – przekazał szef MSZ na platformie X.

Źródło: PAP 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama