Już tylko tydzień dzieli nas papieskiej wizyty w Kolumbii. Na miejscu wciąż trwają przygotowania, w które zaangażowane są zarówno władze państwowe, jak czynniki kościelne i samorządy czterech miast, które odwiedzi Franciszek.
Na ogromne znaczenie tego wydarzenia dla Kolumbii wskazuje jej wiceprezydent Óscar Naranjo. W wywiadzie udzielonym miejscowej prasie zaznaczył on, że dogrywane są ostatnie szczegóły organizacyjne. Wskazał przy tym na wielkie zaangażowanie licznych środowisk, w tym wolontariuszy, instytucji publicznych i sektora prywatnego.
Kolumbijski polityk odniósł się także do podnoszonych często w mediach kwestii bezpieczeństwa. Podkreślił, że nie są przewidziane żadne szczególne obostrzenia w tym względzie, szanując wolę Franciszka, który chce po prostu być blisko ludzi. Przyznał jednak, że nad papieskimi uroczystościami będzie czuwać w sumie ponad 36 tys. policjantów i żołnierzy oraz 25 tys. wolontariuszy, przewidując także wydarzenia wykraczające poza protokół wizyty. Óscar Naranjo zaprzeczył jednak sugestiom, jakoby mogło dojść w tym czasie do spotkań o charakterze politycznym, np. z przedstawicielami byłych partyzantów z FARC, choć zaznaczył, że kwestia pokoju i pojednania będzie stała w centrum tej pielgrzymki.
Jak przy każdej tego typu okazji, padło pytanie o koszty związane z przygotowaniem papieskiej wizyty. Wiceprezydent Kolumbii stwierdził, że wartości tego wydarzenia nie da się przeliczyć na pieniądze, aczkolwiek sam rząd wyasygnował na ten cel 28 mld pesos, czyli równowartość ok. 34 mln PLN. Dzięki temu, jak się oblicza, 1,5 mln ludzi będzie mogło się spotkać z Ojcem Świętym bezpośrednio, a kolejnych 200 mln – śledzić tę wizytę w radiu i telewizji. Poza tym papieska podróż to nie tylko koszty, ale i wpływy, zwłaszcza dla sektora handlowego i hotelarzy. A te szacuje się znacznie wyżej od kosztów – zaznaczył Óscar Naranjo.
tc/ rv