„Jesteśmy świadkami niekończącej się rzezi niewiniątek, a Syria jest prawdziwym piekłem na ziemi ” – w tych słowach kard. Mario Zenari komentuje smutny dla tego kraju jubileusz. Rozpoczyna się bowiem ósmy rok wojny.
Dotychczasowy bilans konfliktu jest dramatyczny. Pół miliona zabitych. Dwa razy tyle rannych i okaleczonych.
„Syria jest wędrowcem z przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie – pobitym, ograbionym i porzuconym na pastwę losu. Dziś na tej ziemi walczą nie tylko wojska syryjskie, ale i żołnierze pięciu najpotężniejszych armii świata” – podkreśla nuncjusz apostolski w tym kraju. Dokonując bilansu wysiłków, podjętych w ciągu siedmiu wojennych lat, celem rzeczywistego zakończenia wojny, zauważa, że „23 pokojowe rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ nie doprowadziły nawet do zapewnienia ludności cywilnej wystarczającej pomocy humanitarnej”. Wskazuje zarazem, że w tym kraju naznaczonym tak wielkim cierpieniem na szczęście wciąż nie brakuje Miłosiernych Samarytan. Są to Kościoły, organizacje pozarządowe i humanitarne skutecznie działające, gdy same nie padają celem ataków. „Niestety w Syrii strzela się nawet do Miłosiernych Samarytan” – podkreśla nuncjusz apostolski w tym kraju. Tylko w ubiegłym roku o 20 proc. wzrosła liczba ataków na szpitale i inne placówki medyczne.
„Ogromne zniszczenia widoczne są wszędzie. Z gruzów jednak prędzej czy później będziemy w stanie się podnieść. Trudniej będzie odtworzyć tę piękną mozaikę etniczno-religijną, jaką kiedyś była Syria” – podkreśla pracujący w Aleppo franciszkanin, o. Ibrahim Alsabagh.
„Sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Skutki tych siedmiu minionych lat doskonale widać na twarzach wszystkich ludzi, także dzieci naznaczonych zbyt długo doświadczanym terrorem. Kiedy rozglądamy się wokół, widzimy jedynie zniszczenia, nasze miasto jest totalnie sparaliżowane choćby z ekonomicznego punktu widzenia – mówi Vatican News syryjski franciszkanin. – Duży akcent kładziemy na pomoc dla dzieci, musimy odzyskać to stracone pokolenie. Stawiamy też na dialog między poszczególnymi elementami tej religijnej i etnicznej mozaiki, jaką kiedyś była Syria. Szczególnym wsparciem otaczamy rodziny, od nich zacznie się odbudowa, trzeba je chronić i wspierać”.
Bilans syryjskiego konfliktu to 27 tys. zabitych dzieci, 1,5 mln dzieci, które nie chodzą do szkoły, 5,6 mln ludzi na granicy przetrwania, w tym ponad 660 tys. dzieci poniżej piątego roku życia. 6,5 tys. nowych uchodźców, którzy każdego dnia opuszczają Syrię.
bz/ rv