W ciągu miesiąca film "Lourdes" obejrzało we Francji ponad 100 tys. widzów.
Niespodziewany sukces, jak na film dokumentalny. Tak krytycy oceniają niesamowitą frekwencję na filmie „Lourdes”. Odkąd cztery tygodnie temu wszedł na ekrany francuskich kin, obejrzało go już ponad 100 tys. widzów.
Reżyserzy długometrażowego filmu, którymi są Thierry Demaizière i Alban Teurla, definiują się odpowiednio jako agnostyk i ateista. W swym obrazie pokazują codzienność Lourdes, starając się jak najbardziej oddać charakter i atmosferę tego miasta. Prowadzą widza do najważniejszych miejsc i z pewną dozą sceptycyzmu prezentują świadectwa ludzi przybywających do tego miejsca, a także opowiadają o dokonujących się tam codziennych cudach. Film reklamowany jest m.in., jako podróż do groty w Lourdes, na skale której miliony ludzi odcisnęło ślad swych marzeń, oczekiwań, nadziei i bólu. Reżyserzy pokazują „nagie Lourdes”, ponieważ, jak sami mówią, tacy są właśnie pielgrzymi przybywający do tego miejsca, którzy u stóp Maryi stają nadzy, czyli prawdziwi, bez póz i udawania.
Film był początkowo wyświetlany tylko w 60 salach kinowych w całej Francji. Zainteresowanie obrazem sprawiło, że obecnie jest ich sześć razy więcej. Krytycy podkreślają, że sukces „Lourdes” pokazuje, iż Francuzi wciąż poszukują wiary, wartości i sensu życia.