Europa potrzebuje konkretnej alternatywy na nielegalne podróże migrantów. Nie możemy zamykać oczu na to, że ludzie wciąż płacą życiem za marzenia o godnej przyszłości.
Na potrzebę pomocy wskazuje kard. Gualtiero Bassetti podkreślając, że sprawdzoną odpowiedzią na niesienie pomocy migrantom są bezpieczne korytarze humanitarne.
Przewodniczący episkopatu Włoch zauważa, że model, który został wypracowany w tym kraju powinien zostać przyjęty przez inne państwa Starego Kontynentu. Kard. Bassetti podkreśla, że jedynym sposobem pokonania handlarzy ludźmi i zapobieżenia kolejnym tragediom na morzu jest stworzenie bezpiecznych korytarzy humanitarnych. Hierarcha wskazuje, że trzeba do tego ścisłej współpracy rządów poszczególnych krajów z Kościołem oraz wspólnotą lokalną. „Nie możemy dać się zwyciężyć nieuzasadnionym alarmom i upraszczaniu kwestii migracyjnej. Liczba migrantów, którzy przybyli w ostatnich miesiącach do Włoch wprawdzie spadła, zarazem jednak wzrosła liczba nieszczęśników, dla których morze stało się cmentarzem” – wskazuje przewodniczący włoskiego episkopatu.
Kard. Bassetti przypomina, że Kościół we Włoszech aktywnie włączył się dwa lata temu w projekt korytarzy humanitarnych. Prowadzony jest on przez Wspólnotę św. Idziego we współpracy z Federacją Włoskich Kościołów Ewangelickich, Waldensami oraz rządem. W tym czasie pięciuset uchodźców zostało przyjętych w 47 włoskich diecezjach. 97 proc. przybyszów uzyskało już status uchodźcy. Wszyscy małoletni chodzą do szkół, a dorośli uczęszczają na kurs języka i przygotowania zawodowego. Wśród uchodźców przybyłych dzięki korytarzom humanitarnym jest 106 rodzin i 200 dzieci. Pochodzą z Erytrei, Sudanu Południowego, Somalii, Syrii i Iraku. Doświadczyli prześladowań, przemocy, handlu ludźmi, wojny. Wielu przez lata przebywało w obozach w Etiopii, Jordanii i Turcji, nie mając możliwości powrotu do swej ojczyzny. Włoskim śladem poszły m.in. Francja, Hiszpania i Belgia, które też organizują korytarze humanitarne dla uchodźców.