Niepokojące rzeczy dzieją się w Hiszpanii. Tysiące osób woła o spalenie duchowieństwa, umieszczając hashtag #FuegoAlClero na Twitterze. Media społecznościowe wciąż nie zareagowały na mowę nienawiści. Chrześcijanie są zszokowani. O co tak naprawdę chodzi w tej strasznej akcji?
Tysiące osób woła „spalić kler”, umieszczając hashtag na Twitterze. Jak donosi hiszpańskojęzyczna agencja ACI Prensa, popularne tweety, które wykorzystywały ten hashtag, zawierały obrazy płomieni na głowach księży. Mimo rzekomych ograniczeń, które dotyczą mowy nienawiści, media społecznościowe nadal zezwalają na ten hashtag. Hiszpański dziennikarz Txomin Pérez Rodríguez napisał na swoim profilu: „Myślałem, że Twitter Espana wprowadził surowe środki przeciwko postom nawołującym do nienawiści. A tu widzę, że #FuegoAlClero jest dziś tematem na czasie… A może działają tylko przeciwko temu, co ich interesuje?” – pyta dziennikarz.
Chrześcijanie w Hiszpanii są mocno zaniepokojeni tym, co się dzieje. Nie rozumieją, dlaczego Twitter nie zablokował bezzwłocznie akcji, która jawnie wzywa do barbarzyństwa. Wysyłają skargi, aby zablokować wzywanie do tak strasznych rzeczy i usunąć hashtag. To tylko słowa? Jeśli nawet, to jest to mowa nienawiści, na którą na Twitterze, według wyznawanej tam polityki, nie powinno być miejsca. Czy jednak tylko słowa? Niestety, w Hiszpanii dochodziło już wcześniej do podpalania kościołów, co pokazuje, że słowa mogą szybko przeradzać się w czyny. Teraz także pojawiają się wezwania do palenia budynków sakralnych. Niektórzy na mowę nienawiści próbują odpowiadać innym hashtagiem. Na hiszpańskim Twitterze pojawił się i #YoApoyoAlClero, co oznacza „wspieram duchowieństwo”.
O co chodzi osobom, które „zapalają” dziś Hiszpanię? Mowa nienawiści skierowana w stronę Kościoła, a w szczególności księży, ma na celu zepchnięcie religii na jak najdalsze tory. Hashtag pojawił się dokładnie w tym samym dniu, w którym papież Franciszek upoważnił Watykańską Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia 8 dekretów, w tym dekretu o męczeństwie stu dwudziestu siedmiu Hiszpanów, katolików zabitych z powodu nienawiści do wiary w XX wieku. Obecnie aktywiści dążą do wyrugowania edukacji w prywatnych szkołach katolickich. Premier Hiszpanii Pedro Sánchez wraz ze swoim rządem przebudowuje system edukacji, podważa prawa rodzicielskie, a nawet naciska na większą eutanazję w tym kraju. Biskupi wyrazili swój sprzeciw wobec pewnych działań. Czy na słowa sprzeciwu reaguje się takimi hasłami? I czy nam to czegoś nie zaczyna przypominać? Zapoczątkowana rewolucja się nie cofa. Przechodzi od jednego etapu do drugiego. Strach zapytać: co będzie dalej, Hiszpanio? A jeszcze większy strach zapytać: co będzie dalej, Europo? Na naszym kontynencie wzrasta bowiem liczba przestępstw, dokonywanych z powodu nienawiści do wiary chrześcijańskiej, zwłaszcza do katolików. Zaledwie kilka dni temu organizacja OBWE opublikowała raport, w którym napisała o ponad 500 takich przestępstwach w 2019 roku. Incydenty w Hiszpanii obejmowały m. in. ataki na księży katolickich, podpalenia kościołów katolickich, niszczenie wizerunków Matki Bożej i kradzież hostii. „Spalić” – to tylko słowo? Jak widać, nie tylko.
źródła: za kath.net, catholicnewsagency.com, twitter.com