Sekularyzm, prawo bioetyczne... Francuska Akademia Katolicka zamierza wpłynąć na debatę publiczną. Akademia obawia się, że „spokojne stosunki, jakie panują dziś między Republiką a religiami”, zostaną zastąpione „nieufnością i podejrzliwością”.
Jest to niewątpliwie najmłodsza akademia we Francji, ale nie najmniej aktywna. Utworzona w 2008 roku Katolicka Akademia Francuska dyskretnie skupia wszystkich uczonych świata katolickiego oraz intelektualistów reprezentujących różne dziedziny wiedzy. Większość z nich to ludzie świeccy, duchowni stanowią niewielką mniejszość. Są wśród nich filozofowie – Chantal Delsol i Pierre Manent, pisarz Alain Vircondelet i prawnik Dominique de la Garanderie.
Organizacja ta regularnie publikuje obszerne opracowania na poziomie akademickim, ale obecnie wkracza na nowe tory i wydaje oświadczenia dotyczące najważniejszych kwestii społecznych. Na przykład w jednym z ostatnich wydań „Le Figaro Vox”, opublikowano obszerny artykuł na temat projektu ustawy dotyczącej „poszanowania zasad republikańskich”.
Akademia obawia się, że „spokojne stosunki, jakie panują dziś między Republiką a religiami”, zostaną zastąpione „nieufnością i podejrzliwością”. Wraz z tą „radykalną zmianą”, o której mówi się w następujący sposób: „Zrozumiawszy religię, której nie zna, prawodawca zrywa z tradycyjną polityką. Pod pretekstem walki z komunitaryzmem, który przeniknął do islamu, optuje się za przyjęciem całej gamy środków represyjnych. Wymierzone są one we wszystkie religie. Poważnie ograniczają wolność zrzeszania się i wolność wyznania, jednak nie osiągając założonego celu”.
Ostrzeżenie to powtarza się w ostatnich tygodniach w podobnych wypowiedziach przedstawicieli kilku wyznań. Wśród nich są głosy protestantów i katolików. Znany ze swej powściągliwości w debatach publicznych – biskup Éric de Moulins-Beaufort, przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji – powiedział, że pragnie przejść „od reżimu zaufania do reżimu nieufności”.
Akademia uważa, że najpoważniejszą kwestią jest „naruszenie samego sedna wolności kultu, gwarantowanej przez ustawę z 1905 roku”. Przyjęcie projektu ustawy wprowadzającej środki kontroli i sankcje karne nie mające precedensu od czasów rewolucji francuskiej – „stanowiłoby rewolucję w stosunku do ustawy z 1905 roku”. Dotyczy to zwłaszcza kwestii związków wyznaniowych, które byłyby zdane na pastwę „środków odwetowych”, ustalanych indywidualnie przez miejscowego prefekta.
„Jesteśmy akademią intelektualną, ale gdy społeczeństwo podlega oddziaływaniom w wymiarze religijnym, chcemy również wpływać na debatę publiczną.” – zaznacza Hugues Portelli, przewodniczący Francuskiej Akademii Katolickiej.
Wśród kilku propozycji zawartych w opublikowanym tekście, Francuska Akademia Katolicka proponuje, aby rząd zawiązał „szczególne stowarzyszenia” – „bezpośrednio” z władzami muzułmańskimi. Dzięki temu funkcjonowałyby one w ramach obowiązujących przepisów z 1905 i 1907 roku.
„Bardzo represyjny i bezproduktywny charakter propozycji zmian tej ustawy, doprowadził do tego, że gremium akademickie przekazało swoje przemyślenia członkom komisji prawnych Zgromadzenia i Senatu.” – twierdzi Hugues Portelli, który przewodniczy Akademii i dodaje – „Jesteśmy akademią intelektualną, ale zamierzamy też wpływać na debatę publiczną, ilekroć społeczeństwo zostaje doświadczone w wymiarze religijnym”. Potwierdzeniem tych słów jest publikacja oświadczenia w sprawie projektu ustawy bioetycznej, którą nazwano „zapowiedzią katastrofy”.
Źródło: Le Figaro