Kolejna katastrofa na Morzu Śródziemnym. W wybrzeży Libii zatonęła łódź z migrantami. Zginęło ok. 130 osób. Według organizacji ds. migracji władze sąsiednich krajów wiedziały o dramatycznej sytuacji łodzi, nic jednak nie zrobiły, aby pospieszyć jej na ratunek
Zdaniem Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji Włochy, Malta i Libia wiedziały, że w Cieśninie Sycylijskiej znajdują się trzy łodzie, a warunki atmosferyczne nie pozwalają na bezpieczną żeglugę. Kiedy migranci wzywali pomocy, władze morskie tych krajów wzajemnie zrzucały na siebie odpowiedzialność za migrantów i nikt nie pospieszył im na ratunek – podała Safa Mshli, rzecznik tej oenzetowskiej organizacji. Nie potwierdza tego włoska straż przybrzeżna, jak i Frontex. Ich zdaniem wszystkie procedury zostały zachowane, a odpowiedzialność za katastrofę ponoszą nieuczciwi przemytnicy.
Do natychmiastowego zapobiegania takim katastrofom wzywa abp Corrado Lorefice, metropolita Palermo. Podkreśla on, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, co się wydarzyło na Morzu Śródziemnym.
Abp Lorefice: wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni
„Mój apel kieruję do wszystkich ludzi, ale jest jasne, że bezpośrednią odpowiedzialność ma tu Europa, a także nasze Włochy, nasz rząd, bo dzieje się to na naszych oczach. Kobiety i mężczyźni, młodzi, matki toną w naszym Morzu Śródziemnym, które stało się cmentarzem – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Corrado Lorefice. – Jest to apel skierowany do serc, ale także do tych, którzy są odpowiedzialni za politykę. W tym wypadku jest wybór polityczny naszych rządów, a w szczególności Europy. Od tego problemu nie możemy się już dłużej uchylać.“