Musimy na nowo podjąć kwestię sprawiedliwości, mówi Alasdair MacIntyre

Słynny etyk Alasdair MacIntyre wezwał środowisko akademickie oraz innych katolików i intelektualistów do zaangażowania się w „trudną debatę” o sprawiedliwości. Bez takiej debaty pojęcie godności człowieka będzie rozmyte i niejasne


MacIntyre, którego kariera naukowa trwa już 70 lat i który jest autorem niezwykle ważnych książek na temat etyki cnót, takie jak „After Virtue” (Dziedzictwo cnoty) i „Dependent Rational Animal”, wygłosił refleksję zatytułowaną „Godność ludzka: zastanawiająca, a być może groźna idea?” podczas jesiennej konferencji Uniwersytetu Notre Dame de Nicola, która odbyła się 12 listopada.

Podczas prezentacji przekonywał, że współczesny termin „godność ludzka” przejął zadanie, które powinno spełniać pojęcie sprawiedliwości, oraz że obecna definicja godności ludzkiej i jej implikacje mają zastanawiające ograniczenia.

Wśród poruszanych kwestii pojawiło się między innymi pytanie, czy Hitler posiada godność ludzką, a jeśli tak, to co mu ona daje? Czy godności ludzkiej nigdy nie można utracić?

Filozof przeanalizował granice współczesnej koncepcji godności ludzkiej, która różni się zdecydowanie od tomistycznego rozumienia „dignitas” zaproponowanego przez belgijskiego tomistę Charlesa De Konincka. Zgodnie z jego poglądem, który - jak stwierdził MacIntyre - jest bardziej precyzyjnym rozumieniem tego terminu, istoty ludzkie posiadają godność ze względu na to, czym mogą się stać - a nie ze względu na sam fakt, że są osobami.

Jeśli tak rozumiemy termin „godność”, oznacza to, że istoty ludzkie mogą również utracić swoją godność poprzez grzech. W takim rozumieniu „zły człowiek jest gorszy od złego zwierzęcia”.

Oznacza to również, że aby żyć godnie, oprócz dostępu do podstawowych potrzeb, takich jak jedzenie, ubranie i schronienie, istoty ludzkie muszą mieć możliwość rozwijania cnót, które uszlachetniają ich naturę i doprowadzają ją do najwyższego poziomu rozkwitu, powiedział MacIntyre, dodając, że wymaga to społecznej odbudowy dobra wspólnego.

MacIntyre poddał krytyce wszechobecną etykę indywidualistyczną, która często skupia się na negatywnych zakazach, a nie na dobru wspólnym. Podał przykład państwa, które zakazuje niewolnictwa, ale nie robi nic poza tym, że pozwala ludziom żyć w „nędznej wolności”. Eliminacja zła nie nobilituje byłych niewolników w taki sposób, w jaki powinna. Problemem jest zrozumienie kwestii dobra wspólnego i dążenie do niego. „Nie można wyrażać troski o ludzką dignitas, jeśli stoimy po stronie politycznego i społecznego indywidualizmu”.

MacIntyre argumentował również, że państwo, które zakazuje aborcji, ale następnie nie zapewnia podstawowej opieki medycznej i położniczej, jak również nie zapewnia świadczeń ekonomicznych, jest przykładem tego samego indywidualistycznego etosu skupionego na eliminacji negatywnych zakazów, ale nie ukierunkowanego na osiągnięcie dobra wspólnego.

Podczas sesji 12 listopada, kilku uczestników kwestionowało twierdzenie MacIntyre'a, że godność ludzka powinna być uznawana w jej potencjalnej formie, a nie na podstawie samego tylko faktu, że istota ludzka jest istotą ludzką, wyrażając w ten sposób swoje obawy o implikacje dla moralnych argumentów przeciwko badaniom nad embrionalnymi komórkami macierzystymi.

MacIntyre wyjaśnił, że problemem jest usiłowanie, aby termin „godność ludzka” stał się słowem-kluczem, zastępując inne istotne pojęcia etyczne. Termin ten szeroko stosowany jest w dokumentach Organizacji Narodów Zjednoczonych i państwowych konstytucjach w okresie powojennym, ponieważ pozwalał walczącym frakcjom politycznym, religijnym i filozoficznym na zasypywanie niemożliwych do pokonania przepaści aksjologicznych. Dzięki swojej nieprecyzyjności stał się użyteczny, wykonując to, co właściwie należy do pojęcia cnoty sprawiedliwości.

To właśnie sprawiedliwość, którą Arystoteles definiuje jako „oddawanie drugiemu człowiekowi tego, co mu się należy”, jest dziedziną konceptualną, w której należy szukać odpowiedzi na współczesne pytania bioetyczne takie jak badania nad embrionalnymi komórkami macierzystymi lub kwestię tortur, powiedział MacIntyre. Idąc tą ścieżką myślową możemy uznać, że godność embrionu, czy jakiejkolwiek innej istoty ludzkiej, leży w jej potencjale. Zachęcił uczestników spotkania do podjęcia „trudnej debaty” na temat kwestii „czym jest sprawiedliwość?”, ponieważ bez tego trudno jest właściwie zrozumieć, co należy się istotom ludzkim.

Warto przypomnieć, że w swych wcześniejszych dziełach MacIntyre często pisał o utracie terminologii moralnej i zrozumienia etyki we współczesnym świecie. Według niego  jest to jedna z największych przeszkód na drodze do rozkwitu istot ludzkich, ponieważ zarzucone zostały klasyczne koncepcje etyczne, wskazujące, że droga do szczęścia wiedzie poprzez cnotę – nie da się więc osiągnąć szczęścia bez doskonalenia moralnego. Współczesne rozumienie szczęścia sprowadza się zazwyczaj do doznawania przyjemności i satysfakcji z własnych osiągnięć życiowych. Konsekwencją jest postrzeganie życia osób cierpiących na nieuleczalne choroby jako pozbawionego sensu, co ostatecznie wiedzie do mentalności eugenicznej i eutanazyjnej.

Było to dwudzieste wystąpienie MacIntyre'a podczas Jesiennej Konferencji Etycznej im. de Nicola.

« 1 »

reklama

reklama

reklama