Kathy Hochul w liście do założyciela i dyrektora generalnego Facebooka Marka Zuckerberga podkreśliła, że jego serwis musi „podjąć dodatkowe działania”, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się treści „ze źródeł anty-choice”. Przy okazji przyznała, jaką popularnością cieszą się materiały pro-life.
Kathy Hochul napisała list do założyciela i dyrektora generalnego Facebooka Marka Zuckerberga, prosząc o „informacje o wszelkich istniejących wysiłkach na rzecz zwalczania dezinformacji dotyczących przepisów aborcyjnych, procedur i ich dostępności”. Zaznaczyła, że Facebook musi „podjąć dodatkowe działania, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się tych dezinformacji tak jak w przypadku informacji związanych z COVID-19, szczepionkami i prawami wyborczymi”.
„Każdego dnia na Waszej witrynie są lubiane i udostępniane posty, które zawierają fałszywe twierdzenia dotyczące procedur aborcyjnych i przepisów dotyczących zdrowia reprodukcyjnego” – stwierdziła Hochul, zwracając się do Zuckerburga. „Analiza zaangażowania na Facebooku w okresie od 1 stycznia do 20 marca 2019 r. wykazała, że cztery z 10 najbardziej zaangażowanych artykułów na platformie to artykuły o ustawie o zdrowiu reprodukcyjnym stanu Nowy Jork ze źródeł anty-choice, które błędnie przedstawiły ustawę ”.
Zdaniem Hochul artykuły w obronie życia „opisują przerażające procedury, które nie mają podstaw w rzeczywistości, cytują całkowicie zmyślone badania i celowo zawyżają lub przeinaczają dane dotyczące zdrowia publicznego” a obrońcy życia nie chcą niczego więcej niż „kontroli kobiecego ciała”.
Jak czytamy na portalu liveaction.org, próba użycia oszczerstw do uciszenia ruchu pro-life w sieci „może być motywowana faktem, że wojnę online wygrywają zwolennicy życia”. Przyznała to nawet proaborcyjna organizacja NARAL, która postanowiła zmienić swoją strategię marketingową, aby bardziej skoncentrować się na dotarciu do ludzi w Internecie.
Samo wzmocnienie swojego przekazu nie jest jednak wystarczające – stąd starania, by wyciszyć głosy pro-life, gdzie tylko się da. Czy Facebook podda się apelom takim jak list gubernator Nowego Jorku? Nie jest to niestety wykluczone, nawet jeśli nie potraktuje sprawy tak, jak dezinformacji ws. szczepień na COVID-19. Wystarczą dokonany po cichu zmiany, by skutecznie ograniczyć zasięgi określonych treści.
Niedawno inny internetowy gigant – Google – wstrzymał kampanię reklamową Live Action, promującą lek umożliwiający przerwanie działania pigułki aborcyjnej. Powodem były twierdzenia przemysłu aborcyjnego, jakoby kampania wprowadzała w błąd.
Źródło: liveaction.org