Republika Środkowoafrykańska: ludzie znów chronią się w kościołach przed rebeliantami

Sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej coraz bardziej się destabilizuje. Rebelianci przejmują kontrolę na kolejnymi miastami i wioskami. W ich rękach znajduje się ponad 80 proc. terytorium kraju, a stolica jest oblężona.

Rebelianci domagają się unieważnienia wyborów prezydenckich i ogłoszenia rządu przejściowego. „Nasze kościoły, seminaria i misje znów zapełniają się przestraszonymi ludźmi, którzy nie wiedzą co ich czeka” – mówi Radiu Watykańskiemu polski biskup misyjny Mirosław Gucwa. Jest on ordynariuszem Bouar, miasta, które kilka dni temu zostało zaatakowane przez doskonale uzbrojonych rebeliantów.

Są ofiary i wielu rannych, ponieważ rządowe wojsko mocno się broniło. „Miasto jest kompletnie wymarłe. Rebelianci wprawdzie nie zaczepiają cywilów, ale ci, nauczeni doświadczeniem poprzednich rebelii, boją się”– mówi bp Gucwa. Zauważa, że jeden z przywódców rebelii nakłaniał cywilów, by opuścili kościoły i powrócili do swych domów.

„W czasie niedzielnej liturgii rebelianci paradowali przed kościołem. W homilii podkreśliłem, że nie może być mowy o powrocie cywilów dopóki są rebelianci z bronią” – mówi misjonarz. Do Polaków apeluje o modlitwę w intencji pokoju w tym udręczonym przedłużającym się konfliktem kraju, a także o konkretne wsparcie materialne.

„Kiedy doszło do poważnego konfliktu między wojskiem a rebeliantami ludzie masowo opuszczali domy chroniąc się w polach, a niektórzy w seminarium kapucynów, przy katedrze, w parafii MB Fatimskiej czy w klasztorze ojców karmelitów. To jest kilka tysięcy ludzi” – mówi papieskiej rozgłośni bp Gucwa. 

„Dziś jest w miarę spokojnie. Ludzie boją się jednak wrócić do swych domów, ponieważ rebelianci wciąż są obecni, zajmują strategiczne miejsca w mieście. W gotowości są również żołnierze czekający tylko na wsparcie ze stolicy. Rodziny, które przyszły do ośrodków zabrały ze sobą trochę zapasów i to wystarczy na parę dni żeby przeżyć. W miarę naszysz możliwości staramy się pomóc dzieciom, osobom starszym, biednym. Zwróciliśmy się o pomoc do organizacji humanitarnych, mam nadzieję, że w najbliższych dniach przyślą żywność, środki higieny, ubrania” – relacjonuje.

Bp Gucwa wyznaje, że przeżywa nadchodzące dni z niepokojem, ponieważ na 19 stycznia Trybunał Konstytucyjny zapowiedział ogłoszenie wyników wyborów. Jeśli potwierdzi wybór dotychczasowego prezydenta Faustina-Archange Touadery, rebelianci zapowiedzieli marsz na stolicę.

„Trudno uznać grudniowe wybory za demokratyczne. Ludzie nie poszli do urn, bo bali się o swe życie. U nas w Bouar zawiodło nawet wojsko ONZ, które nie chroniło lokali wyborczych i nie zapewniło ludziom bezpieczeństwa” – podkreśla misyjny biskup.

Wskazuje, że czas oczekiwania wypełnia modlitwą. „ W całej diecezji modlimy się na różańcu o pokój, ta modlitwa jest transmitowana przez nasze lokalne radio” – mówi. Również Polaków prosi o modlitwę za Republikę Środkowoafrykańską.

„Sytuacja jest trudna dlatego proszę także was o modlitwę, aby Bóg poruszył serca rebeliantów, aby ich serca rozbroił z gniewu, i aby to rozbrojenie serc przełożyło się na rozbrojenie rąk. Prosimy też o światło dla rządzących, aby nie szukali rozwiązania konfliktu na drodze zbrojnej, ale na drodze dialogu. Tak jak prosił o to ostatnio Papież Franciszek, wzywając strony konfliktu w naszym kraju do dialogu, aby nasz kraj mógł się zacząć wreszcie rozwijać” – apeluje bp Gucwa.

Misyjny biskup, który w Republice Środkowoafrykańskiej przeżył już nie jeden zamach stanu i wiele konfliktów zauważa, że ta sytuacja braku bezpieczeństwa będzie się przeciągała. Podkreśla, że rebelianci są dobrze uzbrojeni i trudno ich będzie wypędzić. „Historia niestety lubi się powtarzać. Podobnie było w 2013 roku. Paradoksalnie ugrupowania, które doprowadziły wówczas do upadku prezydenta Françoisa Bozize, teraz chcą jego powrotu do władzy. Najgorsze jest w tym to, że znów najbardziej cierpi niewinna ludność cywilna” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Gucwa.

Źródło: vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama