„Święty Mikołaj nie istnieje”. O co chodziło włoskiemu biskupowi?

„Nie, nie ma świętego Mikołaja”. Tym zdaniem Antonio Stagliano, biskup diecezji Noto we Włoszech, wywołał burzę. Wypowiedział je na spotkaniu rodzin z dziećmi. Co miał na myśli?

Jak relacjonuje austriacki dziennik „Kurier”, biskup diecezji Noto Antonio Stagliano swoim zdaniem „Nie, nie ma Świętego Mikołaja” wywołał prawdziwą burzę, szczególnie w mediach społecznościowych. Słowa te padły w obecności rodzin z dziećmi i wywołały poruszenie wśród rodziców. Ogólnie bp Stagliano jest bardzo lubiany w swojej diecezji za otwartość i ciekawe pomysły. Jednak te zdanie uderzyło wielu wiernych. Niektórzy wręcz stwierdzili, że bp Antonio „zniszczył dziecięce marzenia".

Bp Stagliano tłumaczy, że zaraz potem dodał, że chodziło mu o krasnala z reklamy pewnego znanego napoju. „Zadaniem biskupa jest przywrócenie prawdziwego znaczenia chrześcijańskiej tradycji bożonarodzeniowej” - podkreślił i dodał, że chciał tylko zachęcić dzieci do konkretnego pomysłu na św. Mikołaja, aby lepiej przeżyć czas przedświąteczny i wymianę prezentów. Podczas spotkania, na którym padły słynne słowa, mówił o prawdziwym biskupie z Miry, który jest postacią historyczną. Ten przynosił dary ubogim i zmieniał ich świat na lepsze. Ważna jest ta bezinteresowność i dobroczynność, a nie skupianie się na komercyjnym wizerunku i oczekiwaniu na tym, by coś dostać. Święty z Miry uczył pomocy tym, co mają się gorzej.

Biskup dodaje, że nie zniszczył dziecięcych marzeń, bo dzieci doskonale wiedzą, że postać w czerwonej czapce to ich tata albo wujek. Sam jednak czuje się w obowiązku mówienia dzieciom o tym, co prawdziwe w Bożym Narodzeniu, które na świecie coraz bardziej jest odzierane z istoty świąt - przyjścia Jezusa na ten świat.

 

 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama