Dominikanki z Mosulu otworzyły szkołę, zarówno dla dzieci chrześcijan, jak i muzułmanów. „Chciałabym ją pokazać Franciszkowi. W ten sposób wprowadzamy w życie słowa papieża o międzyludzkim braterstwie” – wyjaśnia s. Luma Khudher.
Zakonnica należy do wspólnoty, której klasztor został zniszczony przed sześcioma laty przez bojowników Państwa Islamskiego. „Fundamentaliści zniszczyli nasze domy i kościoły, splądrowali miasto i zagrabili mienie, ale nigdy nie odebrali nam wiary i nadziei” – wyznaje dominikanka. Zakonnica wierzy, że papieska wizyta zwróci uwagę świata na cierpienia irackich chrześcijan.
S. Luma urodziła się w Karakosz, na obszarze zamieszkałym przez jedną z najstarszych wspólnot chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie. Przyznaje, że przed inwazją Państwa Islamskiego Irak był miejscem bezpiecznym dla chrześcijan, a ona mogła swobodnie podróżować po kraju bez obaw, że spotka ją coś złego. Wszystko zmieniło się, kiedy kontrolę nad Mosulem przejęli bojownicy ISIS, którzy wprowadzili fundamentalistyczny islamski reżim.
W sierpniu 2014 r. siostry miały zaledwie kilka minut, aby spakować najpotrzebniejsze rzeczy i uciec ze swojego macierzystego domu w Mosulu. Wspólnota znalazła dach nad głową w Kurdystanie. „Mam nadzieję, że wraz z wizytą Franciszka w Iraku wzrośnie zainteresowanie tym krajem i cały świat dowie się, co ISIS zrobiło chrześcijanom, jak cierpieliśmy przez te lata i jak walczyliśmy o przetrwanie” – powiedziała. s. Luma w rozmowie z NCR. „Jesteśmy przekonane, że wizyta Ojca Świętego przyczyni się do odbudowania równowagi w Iraku” – dodała dominikanka.
W czasie swojej wizyty Franciszek odwiedzi Irbil, Mosul i Karakosz. Zatrzyma się w katedrze, gdzie wygłosi krótkie przemówienie do lokalnej społeczności. Siostra Luma ma nadzieję podziękować Papieżowi za wsparcie finansowe na rzecz odbudowy klasztoru dominikanek. „Ludzie stracili wszystko, a bez tej pomocy nie dałybyśmy rady wrócić” – przyznała zakonnica.
Dominikanka podkreśla, że wielu chrześcijan, którzy opuścili Irak z obawy przed muzułmanami, do dziś nie zdecydowało się na powrót. To niełatwe, bo część z nich zapuściła korzenie w nowej ziemi. „Nasze zgromadzenie również otworzyło szkołę dla wysiedlonych dzieci w Irbilu, jednak kiedy nadarzyła się okazja, poczułyśmy, że trzeba powrócić do ziemi naszych przodków” – powiedziała s. Luma. Zaznaczyła także, że sytuacja w Iraku wciąż jest na tyle niepewna, że nawet wielu z tych, którzy powrócili, znów chce wyjechać. „Mamy nadzieję, że Papież zachęci ich do pozostania na ziemi swoich ojców” – dodała s. Luma.
Łukasz Sośniak SJ – Watykan