Według prof. Klausa Schwaba, a także pozostających pod jego wpływem światowych liderów, takich jak Sekretarz Generalny ONZ, prezydenci Francji i USA czy Książę Karol, pandemia otworzyła unikalne okno dla dokonania „Wielkiego Resetu”. Cóż miałoby to znaczyć?
Wieczna młodość dzięki osiągnięciom technologicznym, takim jak implanty mózgowe i edycja genów, odejście od tradycyjnego pieniądza na rzecz wirtualnej waluty cyfrowej, powstanie rządu planetarnego, likwidacja ruchu samochodowego, stały monitoring obywateli przez urządzenia bio-identyfikacyjne, zablokowanie możliwości zakupów w przypadku przekroczenia „śladu węglowego”. Tak ma wyglądać przyszłość ludzkości według World Economic Forum i jego założyciela, prof. Klausa Schwaba.
To wszystko brzmiałoby jak rojenia szalonych futurystów, gdyby nie fakt, że World Economic Forum od wielu lat corocznie gromadzi w Davos śmietankę światowych przywódców, finansistów, ekonomistów i liderów opinii. Wyraźne wpływy koncepcji WEF odnaleźć można w planie Joe Bidena „Build Back Better Plan”, ogłoszonym w marcu tego roku, który ma „zbudować lepszą Amerykę” po okresie pandemii.
To, co prof. Klaus Schwab określa mianem „Wielkiego Resetu”, oznacza systemową przebudowę społeczeństw, sięgającą samych podstaw. Nigdy w historii ludzkości nie było jeszcze tak daleko idących postulatów centralizacji władzy, totalnej inwigilacji każdego obywatela, sprowadzającej go w praktyce do roli bezwolnego konsumenta, pozbawionego realnego wpływu na decyzje podejmowane przez elitę tego świata.
Kto należeć ma do tej elity? Przede wszystkim osoby, które WEF promuje i wspiera w ramach istniejącego od 1993 r. programu Global Leaders for Tomorrow (obecnie „The Forum of Young Global Leaders”). Są wśród nich niemieccy, francuscy i włoscy przywódcy: Angela Merkel, Nicolas Sarcozy, Emmanuel Macron i Matteo Renzi, a także Austriak Sebastian Kurz, który w atmosferze skandalu zmuszony właśnie został do dymisji. Są także politycy brytyjscy: Tony Blair i Gordon Brown, a angielska rodzina królewska stale współpracuje z WEF. Są i bogaci biznesmeni, tacy jak Mark Zuckerberg, a także celebryci, tacy jak Leonardo di Caprio.
Program Schwaba wspiera także ONZ. Według twórcy WEF czas pandemii COVID-19 pokazał, że obecne systemy nie będą już w stanie sprostać kryzysom i wyzwaniom XXI wieku, dlatego nie ma innego wyjścia niż „wielki reset”. Dokładnie to samo przesłanie powtórzył António Guterres, sekretarz generalny ONZ. Według niego „elementy wielkiego resetu mają zasadnicze znaczenie dla przyszłości”. Brytyjski Książę Karol uważa, że pandemia stworzyła unikalne okno możliwości „zresetowania” świata.
W uszach chrześcijan i wszystkich ludzi myślących racjonalnie, uważających za nienaruszalne zasady wolność człowieka i jego indywidualne prawo do decydowania o własnym losie tego rodzaju zapowiedzi muszą brzmieć przerażająco. Plany stworzenia scentralizowanego organizmu państwowego, kontrolującego wszystkie aspekty życia obywateli rodzą skojarzenia z biblijną wieżą Babel oraz kolejnymi wcieleniami nieposkromionej ludzkiej pychy uważającej totalitarne państwo za idealny system społeczny. Nawet jeśli nie dla wszystkich autorytetem jest Biblia, sama historia dostarcza licznych przykładów na to, że odgórne porządkowanie świata według totalitarnych planów zrodzonych w głowach zadufanych w sobie przywódców nie prowadziło do większego szczęścia i sprawiedliwości, ale wręcz przeciwnie — do zniewolenia i odczłowieczenia.
Wystarczy przyjrzeć się twierdzeniom transhumanistów, jakoby medycyna przyszłości była w stanie opanować wszelkie choroby i zatrzymać proces starzenia się dzięki implantom mózgowym, technologii genetycznej i zastosowaniu „organów zamiennych” stworzonych w laboratoriach. Poważne wątpliwości co do tego rodzaju obietnic dotyczą ich aspektów naukowych, etycznych, a także ekonomicznych. Po pierwsze, organizm człowieka stanowi niezwykle złożony system, w którym działanie poszczególnych narządów i układów jest wzajemnie zależne od siebie. Ingerencja w ten system zawsze pociąga za sobą skutki uboczne. Sukcesy transplantologii okupione są koniecznością stosowania immunosupresji. Tymczasem naukowcy już zapowiadają pojawianie się nowych pandemii z częstotliwością 6-10 lat. Jak miałyby sobie z nimi poradzić organizmy coraz większego grona osób z osłabionym immunosupresją systemem odpornościowym? Problemy etyczne związane są m.in. z tym, kto miałby decydować o dostępności nowych terapii i jak wpływałyby one na działanie naszego mózgu. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że wszechwładne państwo odmawia sfinansowania terapii „nieposłusznym” obywatelom, zastrzegając ją jedynie dla tych, którzy pokornie podporządkowują się wszelkim decyzjom władz. Implanty mózgowe podłączone do sieci stwarzałyby niezwykle wysokie ryzyko wpływania na ludzkie zachowania poprzez tych, którzy tą siecią mieliby zarządzać. Jeśli chodzi o aspekty ekonomiczne — już obecnie medycyna dochodzi do granic możliwości finansowych. Pojawiają się nowe, obiecujące terapie wielu chorób, takich jak mukowiscydoza, jednak ich koszt jest tak wysoki, że pod ich ciężarem załamałyby się zarówno państwowe, jak i prywatne systemy ubezpieczeniowe. Ostatecznie może się więc okazać, że w wyniku „wielkiego resetu” powstaną dwie klasy społeczne: elita, która decyduje o wszystkim i którą stać na wszystko oraz reszta ludzkości, zdana na łaskę i niełaskę wielkich tego świata.
Bezpośredni wpływ na obywateli poprzez kontrolę ich mózgów, w które wszczepiono czipy, może się wydawać czymś kompletnie nierealnym, jakimś wyolbrzymionym zagrożeniem. Tymczasem sam Schwab w jednej ze swych publikacji przewiduje „możliwość wdzierania się w dotychczasową prywatną przestrzeń naszych umysłów, odczytując nasze myśli i bezpośrednio wpływając na nasze zachowanie”. Dopóki jednak to się nie stanie, każdy człowiek ceniący sobie własną wolność i demokratyczne zasady funkcjonowania społeczeństwa, powinien głośno i zdecydowanie protestować przeciw szalonym planom futurystów. Demokracja nie jest idealnym systemem społecznym, z całą pewnością jednak daje możliwość korygowania błędów popełnianych przez polityków i urzędników i kontrolowania ich działalności. Jeśli propagatorom „Wielkiego Resetu” uda się spełnić swoje zamiary, obudzimy się w nowym społeczeństwie, w którym sprowadzeni będziemy do roli trybików całkowicie zależnych od pomysłów niewielkiej grupy decydentów spod znaku World Economic Forum.
Więcej o "Wielkim Resecie" przeczytać można w ostatnim Tygodniku Interia. Książka COVID-19: The Great Reset dostępna jest na razie tylko w j. angielskim, w języku polskim można natomiast przeczytać: "Czwarta rewolucja przemysłowa"