Sarah Merrill, matka dziewięciorga dzieci, udowadnia, że macierzyństwo nie przekreśla szansy na zdobycie wykształcenia i spełnienie zawodowych ambicji. Kobieta skończyła szkołę medyczną i planuje zostać neurochirurgiem.
Niedawno 41-letnia Sarah świętowała ukończenie Mayo Clinic Alix School of Medicine w Phoenix w Arizonie, gdzie towarzyszyli jej mąż i dziewięcioro dzieci. Na tym jednak nie koniec. Ambitna mama chce rozpocząć rezydenturę z zakresu neurochirurgii na Uniwersytecie Indiana.
Sarah rozpoczęła swoją medyczną drogę w wieku 17 lat, kiedy dostała się do Dartmouth College na kierunek przedmedyczny. Tam poznała swojego przyszłego męża. Para wzięła ślub, a w momencie kończenia szkoły przez Sarah miała już 5-miesięczną córkę. Kobieta, będąc w ciąży, zdała egzamin wstępny do college'u medycznego (MCAT) i początkowo chciała kontynuować naukę. Postanowiła jednak odłożyć edukację i skupić się na wychowaniu dzieci.
„W naszych planach niekoniecznie chcieliśmy mieć dużą rodzinę, ale tak właśnie zrobiliśmy” – powiedziała. „Skończyło się na tym, że mieliśmy cztery córki i pięciu synów, a w ciągu 12 lat mieliśmy dziewięcioro dzieci”.
Merrill postanowiła wrócić do szkoły medycznej, kiedy najmłodsze dziecko miało 2 lata. Aby mogła kontynuować edukację, cała rodzina przeniosła się z Pensylwanii do Arizony po tym, jak została przyjęta do Mayo Clinic Alix School of Medicine. Mając 34 lata, musiała powtórzyć MCAT i brać udział w nowych kursach.
„Pamiętam, że uczyłam się w MCAT, kiedy moi najmłodsi mieli 2 i 3 lata, a mój 2-latek wspinał się na mnie jak na górę, gdy próbowałam zdawać testy praktyczne” – wspomina Sarah.
Jak opowiada, przed aplikowaniem do szkoły medycznej, zorganizowała duże spotkanie rodzinne, na którym każdy mógł wyrazić swoją opinię, ale też uzyskać wyjaśnienie, co będzie oznaczał jej powrót do szkoły. Cała rodzina podeszła do sprawy ze zrozumieniem i udzieliła jej wsparcia.
Jak przyznała, tak długie oczekiwanie na spełnienie zawodowych marzeń sprawiło, że jeszcze bardziej doceniła swój sukces i przyniósł on jeszcze więcej radości. Co więcej, bycie żoną i mamą pomogło także w pracy.
„Kiedy dostałam się do pracy w klinice, zauważyłam, że mam duże doświadczenie życiowe, które pomogło mi nawiązać kontakt z wieloma pacjentami, zwłaszcza z pediatrycznymi i położniczymi”.
Merrill zapewnia, że dzięki wsparciu rodziny da się zrealizować każdy cel, macierzyństwo nie przeszkadza w robieniu kariery. Zachęca kobiety, aby odważnie realizowały swoje marzenia i rozwijały pasje.
Źródło: Life Site News