Powoli uspokaja się sytuacja w Sierra Leone, przez które przetoczyła się fala ostrych protestów społecznych wywołanych rosnącą biedą i znaczącym wzrostem cen żywności. Ten jeden z najbiedniejszych krajów Afryki boryka się z konsekwencjami wojny domowej, epidemii eboli i koronawirusa a ostatnio wojny na Ukrainie.
W obliczu ostatnich napięć bp Natale Paganelli przypomina, że kraj ten za dużo już wycierpiał, by mógł sobie pozwolić na kolejne konflikty. Administrator apostolski w Makeni wskazał, że Kościół wspiera potrzebujących. Zauważył jednak, że ich liczba ostatnio drastycznie wzrosła.
„Sierra Leone przeżywa podobną sytuację, jak wiele innych krajów w Afryce ze względu na konsekwencje Covid-19 i wojny na Ukrainie. Lubię mówić: kiedy Europa jest przeziębiona, to Afryka ma zapalenie płuc, ponieważ istnieje bardzo silne uzależnienie wielu krajów afrykańskich – w tym Sierra Leone – od pomocy Europy, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – mówi papieskiej rozgłośni bp Paganelli. – Sytuacja pogorszyła się wraz z gwałtownym wzrostem cen oleju napędowego i benzyny. Rząd podniósł ją o 120 proc. był to ogromny cios, bo za tym idzie wzrost cen transportu, a zatem i żywności. Drugą silną przyczyną niezadowolenia ludności jest brak pracy, dotyczy to wszystkich, ale szczególnie młodych ludzi. W Sierra Leona nie ma dużych zakładów pracy, ja znam jedynie dwa – jeden produkujący piwo a drugi cement. Poza tym są małe zakłady przetwórstwa spożywczego. W kopalniach jest praca, ale jest jej za mało. Krótko mówiąc, ludzie walczą o byt.“
Administrator apostolski w Makeni wskazuje, że pilnym zadaniem jest stworzenie koalicji dwóch przez lata zwalczających się partii politycznych, bo tylko współpraca może wyciągnąć Sierra Leone z nędzy. Zauważa, że Kościół nie tylko niesie wsparcie potrzebującym, ale stara się też aktywizować młodych przez organizowanie kursów szkolenia zawodowego. Dzięki współpracy zagranicznych dobrodziejów udało się m.in. stworzyć diecezjalną farmę, ośrodek hodowli drobiu i centrum przetwórstwa kukurydzy. Kościół prowadzi też w tym kraju 400 szkół podstawowych, z których korzystają przede wszystkim najuboższe dzieci.