Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) postanowiła jednoznacznie opowiedzieć się po stronie koncepcji, że zróżnicowanie płciowe nie ogranicza się do pojęć „mężczyzna” i „kobieta”. Nowy podręcznik dotyczący płci, który przygotowuje organizacja, wychodzi „poza binarne podejścia”.
Obecnie WHO aktualizuje podręcznik gender mainstreaming dla pracowników medycznych na świecie. Jesienią 2022 roku zostanie wdrożona nowa wersja.
Z komunikatu prasowego, który opublikowała światowa organizacja zdrowia, jasno wynika, że nie jest to tylko aktualizacja, ale fundamentalna rewizja dokumentu. Nowy podręcznik będzie „uznawał różnorodność płciową i seksualną, czyli koncepcję, że tożsamość płciowa istnieje jako kontinuum, a płeć nie ogranicza się do mężczyzny lub kobiety”.
Przegląd jest prowadzony we współpracy z United Nations University International Institue for Global Health.
Obecny podręcznik dotyczący płci pochodzi z 2011 roku. Ale WHO twierdzi, że dostrzega „nowe dowody naukowe i postęp koncepcyjny” w dziedzinie płci i zdrowia. Nie jest jasne, do jakiego „postępu koncepcyjnego” odwołuje się organizacja, ale chodzi zapewne o modne w ostatnich latach koncepcje wywodzące się z ideologii postmodernizmu, które usiłują podważyć wszelkie tradycyjne wzorce kulturowe istniejące w społeczeństwach. Nie chodzi tu więc o wyniki badań naukowych z dziedziny biologii, ale o idee oparte na dążeniu do usunięcia z życia społecznego wszystkiego, co tylko postrzegane jest jako „opresyjne” – a jednym z takich elementów jest biologiczne rozumienie płci.
Oddziaływanie podręcznika przygotowywanego przez WHO nie będzie ograniczać się do samej organizacji, ponieważ rości sobie ona prawo do ustalania międzynarodowych standardów zdrowotnych. Dlatego od innych instytucji organizacji będzie się oczekiwać, że będą stosować się do wytycznych WHO.
Czym jest, a czym miała być WHO?
WHO została założona w 1948 roku jako część Organizacji Narodów Zjednoczonych. Główna siedziba znajduje się w Genewie, w Szwajcarii. Zadaniem WHO jest monitorowanie międzynarodowego zdrowia publicznego w celu promowania dobrostanu ludzkości. Aby realizować ten cel WHO powinna opierać się na najlepszych i najnowszych badaniach naukowych.
Obecnie budżet organizacji wynosi około 8 miliardów dolarów. Wielkimi darczyńcami są Bank Światowy oraz Fundacja Billa i Melindy Gates. WHO zatrudnia 7000 osób w 149 krajach.
W przeszłości organizacja odegrała wiodącą rolę w kilku sukcesach w dziedzinie zdrowia publicznego, przede wszystkim w zwalczaniu ospy prawdziwej, prawie całkowitym zwalczeniu polio i opracowaniu szczepionki przeciwko Eboli. Organizacja podejmowała również skuteczne kroki w walce z paleniem i przemysłem tytoniowym.
Obecnie coraz bardziej jednak w działaniach WHO zaczynają się przejawiać wpływy różnych ideologii i lobby. Rodzi to pytania o rzetelność i obiektywizm jej zwierzchników. Przykładem są wytyczne dotyczące aborcji, które WHO przedstawiła w marcu tego roku. Według organizacji, aborcja powinna być dostępna we wszystkich krajach bez jakichkolwiek barier. Do takich barier organizacja zalicza m.in. ograniczenie czasowe, zgodnie z którym aborcja jest możliwa do 12 lub 18 tygodnia ciąży (jak w większości krajów europejskich). Negatywnie oceniana jest również praktyka „czasu na refleksję” przed podjęciem ostatecznej decyzji o aborcji, która istnieje w większości europejskich krajów.
Wiedza naukowa czy pseudoekspertyza?
Chociaż organizacja powołuje się na „najnowsze informacje naukowe" w komunikatach prasowych dotyczących zarówno aborcji, jak i płci, w obrębie świata nauki wciąż toczy się wiele dyskusji na temat tego, czy poprawne jest stwierdzenie, że istnieje coś więcej niż mężczyzna i kobieta. Zaledwie kilka tygodni temu dwóch niemieckich naukowców napisało artykuł w wiodącym Frankfurter Allgemeine Zeitung, stwierdzając, że „biologia zna tylko dwie płcie”. Reszta nie ma nic wspólnego z nauką, a twierdzenia, jakoby miało istnieć więcej płci to tylko motywowane ideologicznie „pseudoekspertyzy”.
Kilka lat wcześniej, w 2016 roku, publikacja naukowa The New Atlantis wydała specjalny raport o „seksualności i płci”, w którym dokonano przeglądu ponad 500 badań naukowych. Wniosek był podobny, że całemu nowemu rozumieniu płci, oderwanemu od realiów biologicznych, brakuje jakichkolwiek podstaw naukowych.