Światowa Organizacja Zdrowia dąży do pełnej liberalizacji aborcji na całym świecie, o czym wyraźnie pisze w nowych wytycznych z 9 marca.
„Nie powinno być żadnych ograniczeń czasowych dla aborcji, a ludzie nie powinni być zmuszani do podawania powodów aborcji”. Tak zaleca Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), jako powód podając walkę z 25 milionami „niebezpiecznych aborcji” na całym świecie. W tych nowych wytycznych, przedstawionych w Międzynarodowym Dniu Kobiet 9 marca, WHO uważa, że wolność sumienia, która nie respektuje praw kobiety dążącej do aborcji, powinna być traktowana jako „nieuzasadniona”: „Jeśli okaże się, że niemożliwe jest uregulowanie kwestii sprzeciwu sumienia w sposób, który szanuje, chroni i spełnia prawa osób pragnących aborcji, sprzeciw sumienia przy wykonywaniu aborcji może nie być do utrzymania”.
Przedstawiając takie wytyczne WHO nie tylko ignoruje prawo międzynarodowe, ale wprost dąży do jego zmiany w dłuższej perspektywie – mówi Alyssa Koren. Działa ona w ramach organizacji prawniczej ADF International, prowadzącej grupę nacisku na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zdaniem Koren należy przypomnieć ustawodawcom, że WHO nie ma uprawnień w tej dziedzinie i że prawo do stanowienia i regulowania kwestii zdrowotnych leży w gestii władz krajowych. Pisze o tym szwedzki dziennik Världen idag.
Włoska organizacja pro-life Pro Vita & Famiglia wskazuje, że osobom opracowującym dokument zabrakło bezstronności. „Przeglądając zawarte w dokumencie akronimy, znajdujemy nazwy organizacji aborcyjnych takich jak Planned Parenthood Federation czy Marie Stopes International. Nie ma nawet śladu podmiotów czy osób, które mają odmienny punkt widzenia”.
„Nieoparte na dowodach”
WHO zaleca, aby kraje zniosły wszelkie ograniczenia czasowe dotyczące aborcji, ponieważ są one uważane za „nieoparte na dowodach”. Według WHO „dowody są jednoznaczne – jeśli chcesz zapobiec niezamierzonym ciążom i niebezpiecznym aborcjom, musisz zapewnić kobietom i dziewczętom kompleksowy pakiet edukacji seksualnej, dokładne informacje i usługi w zakresie planowania rodziny oraz dostęp do wysokiej jakości opieki aborcyjnej” – mówi dr Ganatra. Jest on szefem Departamentu Zapobiegania Niebezpiecznym Aborcjom WHO. WHO chce zatem pozbyć się „niepotrzebnych z medycznego punktu widzenia barier politycznych dla bezpiecznej aborcji”, takich jak „kryminalizacja, obowiązkowy czas oczekiwania i refleksji, wymóg zgody innych osób (np. partnerów lub członków rodziny) lub instytucji, a także ograniczenia czasu aborcji”. Wczytując się jednak w dokument WHO łatwo odkryć, że uznaje ona jedynie „dowody”, które przedstawił panel ekspertów powołany przez nią samą, całkowicie ignorując wszelkie inne badania.
„Możliwość uzyskania bezpiecznej aborcji jest kluczowym elementem opieki zdrowotnej” – powiedział Craig Lissner, pełniący obowiązki dyrektora ds. zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz badań w WHO. „Niemal każdej śmierci i obrażeniom wynikającym z niebezpiecznej aborcji można całkowicie zapobiec. Dlatego zalecamy, aby kobiety i dziewczęta miały dostęp do aborcji i usług planowania rodziny, kiedy tego potrzebują”. Jak jednak pogodzić jego słowa z coraz szerzej rozpowszechnianą przez organizacje praktyką udostępniania pigułek aborcyjnych „na odległość”? Kobiety w USA mogą zamówić je i otrzymać pocztą, bez właściwych badań lekarskich i opieki ginekologicznej.
Przerażające jest także zalecenie, aby znieść wszelkie ograniczenia czasowe co do aborcji. W praktyce oznacza to, że można pozbawić życia dziecko, które jest już na tyle dojrzałe, że jest zdolne do przeżycia poza organizmem matki. Nie jest to tylko teoria – 25 marca aktywiści organizacji pro-life odkryli, że jedna z klinik aborcyjnych w Waszyngtonie, Surgi-Clinic pozbywa się szczątków płodów przekazując je do utylizacji firmie zajmującej się wywozem śmieci. Pro-liferom udało się zajrzeć do pudeł, w których znajdowały się ciała stu piętnastu dzieci – niektóre z nich były w pełni uformowane, co wskazywało na wykonanie aborcji w ostatnim trymestrze ciąży. W ostatnich dniach natomiast amerykański stan Colorado zalegalizował aborcję aż do dnia porodu, bez żadnych ograniczeń.