Papieski nuncjusz w Kijowie o podróży Franciszka na Ukrainę i zawierzeniu jej Maryi

Choć logistycznie możliwa jest podróż papieża Franciszka do Kijowa, do której zaprosił go mer miasta, jednak według nuncjusza apostolskiego Watykanu na Ukrainie arcybiskupa Visvaldasa Kulbokasa, niebezpieczeństwo związane z organizacją jakichkolwiek spotkań z papieżem po przybyciu na miejsce czyni taką wizytę mało prawdopodobną.

„Wczoraj do Kijowa przybyło trzech premierów - premier Polski, Czech i Słowenii. A więc, logistycznie rzecz biorąc, tak, jest możliwe, aby przyjechać do Kijowa” - powiedział Kulbokas, przedstawiciel papieża na Ukrainie, Raymondowi Arroyo, gospodarzowi programu „The World Over” w EWTN, 17 marca.

„Wiem, że papież Franciszek chce zrobić wszystko, co jest dla niego możliwe, aby przyczynić się do pokoju, więc wiem na pewno, że ocenia, myśli o wszystkich możliwościach” - dodał.

Kulbokas wyjaśnił jednak, że istnieje nadzieja, że wizyta papieska mogłaby być czymś więcej niż tylko rozmową. Tego rodzaju spotkanie można by przeprowadzić na odległość – przez telefon lub internet. Gdyby natomiast Papież przyjechał na Ukrainę, wierni i hierarchowie pragnęliby razem z nim publicznie się modlić i sprawować liturgię. Podobne oczekiwania mieliby także członkowie Kościoła prawosławnego i innych wyznań. W tym momencie jednak sytuacja w Kijowie jest zbyt niebezpieczna, aby można było planować tego rodzaju wydarzenia.

Sam nuncjusz obecnie przebywa w piwnicy nuncjatury. Z powodu zagrożenia pociskami nie można korzystać z górnych poziomów budynku. Władze poprosiły mieszkańców, aby ograniczyli przemieszczanie się do niezbędnego minimum. Cała działalność nuncjatury – sen, modlitwa, sprawowanie Eucharystii – odbywa się w tych samych pomieszczeniach bez okien. Zgodnie z zaleceniem rządu niektóre z miejscowych sklepów są otwarte, aby ludzie mogli mieć dostęp do żywności i innych artykułów pierwszej potrzeby. W ten sposób zaopatruje się także nuncjatura, korzystając z pomocy świeckich. Abp Kulbokas od 21 dni nie opuszcza budynku z powodu częstych ataków na miasto.

Abp Kulbokas rozmawiał z polskim kardynałem Konradem Krajewskim o trudnościach, z jakimi borykają się władze podczas ewakuacji dzieci z sierocińca w mieście - powiedział Kulbokas. Takie przedsięwzięcie jest niezwykle skomplikowane i ryzykowne ze względu na trwające rosyjskie ataki rakietowe i artyleryjskie oraz szkody, jakie wyrządziły one w infrastrukturze miasta.

Poruszony tą tragiczną sytuacją Krajewski zobowiązał się, że w razie potrzeby sam podejmie działania.

„Jeśli zobaczysz, że jeszcze przez kilka godzin sytuacja będzie tak trudna, jak teraz, to przyjadę. Wezmę samochód i spróbuję. Postaram się ich wydostać” - powiedział polski kardynał nuncjuszowi. „Nawet pod bombardowaniami. Nawet pod ostrzałem. Jeśli zginę, to zginę. Ale przynajmniej będę próbował”. Ta wymiana zdań wywarła na nuncjuszu ogromne wrażenie.

Kard. Krajewski, który jako papieski jałmużnik jest odpowiedzialny za działalność charytatywną papieża, odegra ważną rolę w zbliżającym się poświęceniu Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi przez papieża Franciszka 25 marca. Tego dnia, gdy papież będzie przewodniczył aktowi poświęcenia w Bazylice św. Piotra w Watykanie, kard. Krajewski uczyni to samo w Fatimie, w Portugalii, gdzie Najświętsza Maryja Panna po raz pierwszy poprosiła o poświęcenie Rosji podczas objawienia się trójce dzieci w 1917 roku.

Zapytany o swoje przemyślenia na temat konsekracji Rosji i Ukrainy, Kulbokas powiedział Arroyo, że wojna ma nie tylko aspekty polityczne i militarne, ale także duchowe. Sam nuncjusz przekonany jest, iż „Bóg chce nam coś powiedzieć”, dopuszczając do tej wojny.

Najświętsza Maryja Panna „jest tą, która jest w stanie stawić czoła tym szatańskim czynom” – powiedział abp Kulbokas. Dodał jednocześnie, że nie wystarczy, aby papież poświęcił Rosję i Ukrainę Maryi. Konieczne jest, aby wszyscy wierni przyłączyli się do tego aktu, oddając się wraz z Papieżem Niepokalanemu Sercu Maryi.

Wywiad w języku angielskim dostępny jest w serwisie Youtube