Zbliżająca się papieska podróż do Kanady prawie w całości wypełniona będzie spotkaniami z przedstawicielami ludności rdzennej. Wizyta ma być kolejnym etapem na drodze pojednania, po tym, jak w kwietniu Ojciec Święty publicznie poprosił o przebaczenie za grzech wykorzystywania dzieci tubylców w szkołach rezydencjalnych. Kanadyjski rząd powierzył je Kościołowi pod koniec XIX w.
Rektor Papieskiego Kolegium Kanadyjskiego w Rzymie przyznaje, że pojednanie i uzdrowienie ran wymaga czasu, ale początek jest obiecujący. „Dialog został zainicjowany, a ludność rdzenna będzie miała dobrą okazję, aby wyrazić swój ból z powodu doznanych ran” – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Jarosław Kaufmann.
„Za wcześnie by mówić, że coś się zmieniło. Postawiono pierwsze kroki, ale uzdrowienie wymaga czasu, zwłaszcza uzdrowienie serc. Wspaniale, że został nawiązany dialog i odbędzie się ponowne spotkanie. Istotne jest to, że papież przyjedzie, a potem, czy coś się zmieni, to już zależy głównie od nas, Kanadyjczyków. Nie jest to łatwy proces, ponieważ mówimy o ranach, gniewie i smutku, ale myślę, że jest w nas wola uzdrowienia. To wymaga czasu – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Jarosław Kaufmann. – Papież pokazał, że nie wystarczy przeprosić i przebaczyć, konieczne jest, by się spotkać, porozmawiać, wysłuchać i być razem. Franciszek zawsze podkreśla, jak ważne jest spotkanie z ludźmi, umożliwienie im wyrażenia swojego bólu. Ojciec Święty chce przede wszystkim słuchać i być z ludnością tubylczą. Myślę, że to rdzenni mieszkańcy będą się bardziej angażować, a Kanadyjczycy obserwować. Bardzo ważne będzie zrozumienie, że dialog i relacja między chrześcijanami a ludnością tubylczą są możliwe, oraz że możemy żyć razem w tym pięknym kraju, jakim jest Kanada.“