Nie milkną entuzjastyczne głosy po doświadczeniu Kongresu Przywódców Religii Światowych i Tradycyjnych w Kazachstanie. Uczestnicy pragną, by to wydarzenie stało się zalążkiem współpracy. „Nie możemy poprzestać tylko na uchwaleniu wspólnej deklaracji; ciąży na nas odpowiedzialność, aby ją zrealizować” – zaznacza biskup Jo Wells z Kościoła anglikańskiego.
Przedwczoraj ponad 100 delegacji z ok. 60 krajów przyjęło wspólną deklarację kończącą spotkanie. Dokument ten zawiera sprzeciw wobec cierpienia milionów ludzi z powodu wojen, klęsk żywiołowych i prześladowania. Sygnatariusze wyrażają ponadto wolę współpracy międzyreligijnej, a także kooperacji z organizacjami międzynarodowymi. Anglikańska biskup Jo Wells, która odczytała deklarację na wczorajszym spotkaniu, podkreśla konieczność podjęcia kolejnych kroków.
„Deklaracja nie może pozostać tylko na papierze. Musimy ją przekazać dalej, przyjąć i wprowadzić do naszego życia. Nie możemy poprzestać tylko na uchwaleniu wspólnej deklaracji; ciąży na nas odpowiedzialność, aby ją zrealizować. Dlatego też wszyscy, którzy zasiedli przy stole obrad, powinni się wzajemnie rozliczać z implementacji dokumentu końcowego. Dodam, że musimy podjąć tę deklarację wspólnie. Nie przyniesie to nic dobrego, jeśli zrobimy to indywidulanie lub jako oddzielne grupy wyznaniowe. O wiele większą siłę ma proces, gdzie różni ludzie działają razem w oparciu o dokument, który pragną wprowadzić w życie”.
Na konieczność kontynuowania dialogu zwraca także uwagę prymas Kościoła luterańskiego w Estonii, abp Urmas Viilma. Zaznacza on, że w trakcie samych obrad można było doświadczyć otwartości ze strony wszystkich uczestników.
„Wszyscy mamy to samo przesłanie: trzeba mówić o pokoju i współpracy, trzeba zająć się wszystkimi rodzajami dyskryminacji i przemocą wobec różnych grup wyznaniowych. Dla mnie, pochodzącego z Estonii, ten kongres jest przesunięciem centrum z Europy w stronę bardziej globalną. Słuchałem oczywiście, gdy poruszano tutaj temat rosyjskiej wojny na Ukrainie. I muszę powiedzieć, że nie uczyniono tego tak bezpośrednio, jak jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Jednak ta wojna została ujęta w przesłaniu kongresu. W wielu miejscach podkreślono, że obecny świat doświadcza licznych konfliktów zbrojnych i myślę, że uwyraźnienie tego tematu jest spowodowane wojną na Ukrainie. Bardzo podobało mi się przemówienie Papieża. Powiedział, że musimy kontynuować dialog i nie możemy nikogo wykluczać. Papież mocno podkreślił to słowo: «nikogo». Wiem, że Papież był krytykowany za swoje przemówienie, ale on naprawdę jest otwarty na dialog. I myślę, że wszyscy, którzy wzięli udział w obradach są ludźmi otwartymi. Pomimo różnic przesłanie kongresu pozostaje mocne: musimy prowadzić dialog, aby służyć ludziom”.