Transrowerzysta odkrył swą prawdziwą tożsamość. To przyniosło mu upragnione zwycięstwo

Norm Hiccup jako motocyklista przez lata nie mógł wygrać żadnych zawodów. Uświadomił sobie jednak, że jest transrowerzystą, dzięki czemu obecnie zdobywa medale, bijąc światowe rekordy

Na youtubowym kanale The Babylon Bee pojawiła się informacja, która powinna zainteresować wszystkich amatorów kolarstwa, a także motocyklistów z zacięciem sportowym. Norm Hiccup jest prawdopodobnie pierwszym motocyklistą, który odkrył swą przez lata nieuświadomioną tożsamość rowerzysty. Być może jest to początek drogi dla wielu innych, podobnych do niego, którzy zmagają się z problemem transroweryzmu.

Nieudaną rywalizację sportową Norma wspomina jeden z jego kolegów: „Wszyscy znali Norma. Gdy tylko odbywały się jakieś wyścigi, on startował. I przegrywał – za każdym razem. Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego w ogóle brał udział. Tylko dlatego, że ma motor?” Inny dodaje: „To był Michael Jordan przegrywania. A potem zdarzyła się rzecz całkowicie szalona”.

Tym przełomowym momentem było odkrycie przez Norma po kolejnych przegranych zawodach, że w jego duszy kryje się nie tożsamość motocyklisty, jak sądził do tej pory, ale rowerzysty. Sam nie łączy jednak swych niepowodzeń motocyklowych z dokonanym odkryciem: „różne niezwiązane ze sobą rzeczy dzieją się w tym samym czasie”. Podkreśla natomiast, że dotarła do niego wtedy głęboko tłumiona prawda: „wiedziałem, że jest we mnie coś odmiennego. Jako motocyklista miałem w sobie coś w głębi, czemu chciałem dać upust. Po długie refleksji, kompletnie niezależnej od przegrywanych zawodów motocyklowych, uświadomiłem sobie, że moje życie jako motocyklisty było kłamstwem. Naprawdę byłem kolarzem”.

Jak mówi: „mój motor jest obecnie rowerem i powinno się mi pozwalać, abym używał go w wyścigach kolarskich”. Odmienne opinie niektórych rowerzystów odbiera jako dyskryminację wynikającą z głęboko zakorzenionych stereotypów odnośnie do tego, jak powinien wyglądać rower. Jadąc na swoim starym motocyklu stara się więc brać udział w kolejnych wyścigach kolarskich i wygrywa je bez najmniejszych problemów, bijąc światowe rekordy.

Po latach frustracji odzyskał pewność siebie i mógł wreszcie odetchnąć pełną piersią: „Nigdy wcześniej nie czułem się lepiej. Wreszcie jestem sobą, odkryłem swoje prawdziwe «ja»”. To właśnie to odkrycie sprawiło, że wreszcie zaczął wygrywać wyścigi. Jeden z jego nowopoznanych kolegów-cyklistów poświadcza: „nigdy nie widziałem tak umotywowanego zawodnika. A jego rower ma niesamowitą moc: 200 koni mechanicznych i może rozpędzić się do setki w trzy sekundy!”.

Komentując sukcesy Norma, jeden z dziennikarzy podkreśla, że jego wygrane mają wartość jako trofea sportowe, ale przede wszystkim powinny także stać się inspiracją dla innych członków społeczności trans-rowerowej.

Początkowo wielu rowerzystów startujących w wyścigach kolarskich z nieufnością odnosiło się do Norma, niektórzy nawet otwarcie kwestionowali jego prawo do udziału w tych imprezach. Obecnie jednak większość uświadomiła sobie, jak niewłaściwą postawą jest dyskryminacja, inni zaś zamilkli w obawie o własną reputację.

Wszelkie pozasportowe skojarzenia są nieuprawnione i Redakcja nie bierze za nie odpowiedzialności.

Motorcyclist Who Identifies As Bicyclist Sets Cycling World Record
The Babylon Bee
« 1 »

reklama

reklama

reklama