Włoskie dzieci zapalają „światełko dla Ukrainy”

W oknach włoskich domów zapłonie wieczorem „światełko dla Ukrainy”. W ten symboliczny sposób mieszkańcy Italii wyrażają solidarność z cierpiącym narodem, a przede wszystkim z dziećmi, które doświadczają „ciemności wojny”. Promotorem akcji jest stowarzyszenie „Źródło Izmaela”, które dało dach nad głową ukraińskim matkom i dzieciom, zmuszonym do ucieczki ze swych domów.

Akcja nieprzypadkowo odbywa się w uroczystość Niepokalanej. „Właśnie Maryi chcemy oddać przyszłość Ukrainy i Jej opiece zawierzyć ten cierpiący naród” – mówi Radiu Watykańskiemu Lucia Ercoli, która jest lekarzem a zarazem prezesem stowarzyszenia. Wskazuje, że świeczki będą zapalać dzieci, które są nadzieją dla świata pogrążonego w mroku kolejnych wojen i nienawiści. Lekarka podkreśla, że akcja chce jednocześnie uwrażliwić włoskie dzieci, które żyją w spokoju i dobrobycie na los ich rówieśników, którzy w mroku i zimnie chronią się w piwnicach i marzą o powrocie do szkoły.

„Pomysł tej akcji powstał z ciemności, które w ostatnich tygodniach ogarniają Ukrainę, a które są wynikiem niszczenia infrastruktury cywilnej przez Rosjan. Dzieci boją się ciemności, życie w mroku rodzi w nich wiele obaw. Mrok przywołuje zarazem noc Bożego Narodzenia, kiedy to, jak mówi prorok Izajasz, «lud, który chodzi w ciemności zobaczy wielkie światło». Tym światłem jest Jezus, który wchodzi w nasze życie i nie ma ciemności, której nie byłby w stanie rozjaśnić – mówi papieskiej rozgłośni Lucia Ercoli.

– Modlitwa dzieci jest potężną bronią, stąd pomyśleliśmy, by zapalić światełko dla Ukrainy i prosić Niepokalaną, by wybłagała pokój, ponieważ od zbyt długiego czasu brakuje go w Ukrainie i w wielu innych krajach świata. Modlimy się, żeby żadne dziecko nie musiało już dłużej żyć w lęku i ciemnościach.“

Stowarzyszenie „Źródło Izmaela” powstało w Rzymie w 2021 roku i niesie pomoc dzieciom żyjącym w ekstremalnie trudnych sytuacjach. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie otworzyło swe drzwi dla matek uciekających z dziećmi. „Godne przyjęcie jest w takiej sytuacji czymś koniecznym. Te kobiety potrzebowały wsparcia i pewności, że ich dzieci są bezpieczne” – mówi Ercoli. Zauważa, że po pierwszym okresie adaptacji podopieczne stowarzyszenia aktywnie zaangażowały sią w pomoc swoim rodakom, którzy zostali w Ukrainie.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama