W Demokratycznej Republice Konga, na przedmieściach Kinszasy doszło do zabójstwa belgijskiego misjonarza. Ks. Léopold Feyen został zasztyletowany w swym pokoju. Sprawca i motywy pozostają nieznane.
Do tragedii doszło przed dwoma dniami i stała się ona poważną troską dla miejscowej społeczności, gdzie salezjanin był znany jako „Koko Pol”. Choć osiągnął on już podeszły wiek 82 lat, to jednak nadal pracował, nadzorując lokalny ogród i uprawę warzyw, które potem trafiały do szkół. Misjonarz przebywał w Kongo od 1961 r.
Urodzony 19 sierpnia 1941 r. w Hechtel w Belgii, Léopold Feyen wstąpił do Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko, 25 sierpnia 1961 r. złożył profesję wieczystą, a 13 września 1967 r. przyjął święcenia kapłańskie. Podczas swojej wieloletniej pracy misyjnej w tym kraju był również zaangażowany w pracę „Cité de la Jeunesse" w Lubumbashi, jednej z najlepszych szkół zawodowych w Katandze, która oferuje kursy stolarstwa, mechaniki samochodowej, budownictwa, spawania, mechaniki i rolnictwa, a także obejmuje szkołę z internatem dla 60 chłopców.
Morderstwo zasmuciło lokalną społeczność. Informacje na temat morderstwa są wciąż skąpe. Według doniesień lokalnych mediów i włoskiego magazynu Focus on Africa, ojciec Feyen został śmiertelnie pchnięty nożem przez niezidentyfikowanego jeszcze napastnika.
Vatican News, Fides