„Nasz Kościół musi być żywy, nie może zatrzymywać się w jakimś wymyślonym, zamkniętym świecie, gdzie nawet daty jego celebracji nie odpowiadają rzeczywistości” – wskazywał abp Światosław Szewczuk, wyjaśniając powody przejścia jego wspólnoty na odnowiony kalendarz liturgiczny.
Od 1 września 2023 r. grekokatolicy na Ukrainie przechodzą oficjalnie na porządek, w którym święta nieruchome, np. Boże Narodzenie, będą obchodzone w tych samych dniach co na Zachodzie. Data Wielkanocy pozostanie niezmieniona.
„Nie bójmy się zmian. Tak bardzo chcemy, aby nasza Ukraina była inna. Mówimy, że ma ona stać się piękniejsza niż przed wojną. A to znaczy, iż po pierwsze powinniśmy przechodzić przemianę my sami. Więc przemieniajmy się” – wskazał abp Szewczuk.
„Rozumiem, iż wielu z nas odczuwa przywiązanie do pewnych dat, które świętowaliśmy zgodnie z juliańskim kalendarzem. Np. wyświęcono mnie na biskupa na Zwiastowanie Pańskie 7 kwietnia… Nie ma rady – od teraz Zwiastowanie będziemy obchodzić 25 marca. Owa data, 7 kwietnia, wciąż pozostanie dla mnie bardzo drogą, ale moje osobiste emocje oraz przywiązania nie powinny zatrzymywać owego zdrowego rozwoju naszego Kościoła (…). Proszę, bądźmy gotowi nawet złożyć pewną ofiarę – ofiarę z naszych osobistych stereotypów religijnych w imię odnowienia życia naszej wspólnoty wiernych. Ponieważ wojna stanowi czas ofiar. Nasi obrońcy codziennie składają w ofierze to, co najdroższe – swoje życie i zdrowie – na rzecz odnowionej, wolnej, niezależnej Ukrainy. Zróbmy i my coś, jako chrześcijanie, dla zwycięstwa naszej ojczyzny, dla zwycięstwa tej świadomości, że nie powinniśmy spoglądać na jakieś stare imperialne stereotypy, ale iść odważnie naprzód. Róbmy to, co odczuwamy jako właściwe, dobre, co daje nam pewną nową perspektywę na życie oraz rozwój” – podsumował w swoim orędziu na początku lutego hierarcha.