Każdy tu czuje, że ma miejsce w Kościele, że wezwano nas do posługi, do misji, a także do komunii - mówi jedna z uczestniczek Zgromadzenia synodalnego w Afryce
Odbywa się ostatnie zgromadzenie synodalne w fazie kontynentalnej. Chodzi o spotkanie dla Kościołów Afryki i Madagaskaru. Zakończono już podobne zebrania dla Europy, Oceanii, obu Ameryk, Azji czy Bliskiego Wschodu. Czarny Ląd stanowi więc pod tym względem miejsce zarówno kontynuacji dotychczasowych procesów, jak i kolejny krok w stronę przejścia do następnego etapu.
Zgromadzenie synodalne dla Afryki odbywa się w Addis Abebie, stolicy Etiopii, i potrwa do 6 marca. Ok. 200 osób rozważa tam sytuację Kościoła na całym kontynencie, używając metody rozmowy duchowej, dającej każdemu przestrzeń na wypowiedź, a także czas oraz metody rozeznania poruszeń Ducha Świętego w całej zebranej wspólnocie. Jedna z uczestniczek, s. Adelaide Ndilu z Kenii, dzieli się doświadczeniem tego wydarzenia.
„Do tej pory jest całkiem dobrze i jesteśmy szczęśliwi, że Kościół potrafił wymyślić coś takiego. Każdy tu czuje, że ma miejsce w Kościele, że wezwano nas do posługi, do misji, a także do komunii. I, jak uważam, to naprawdę wspaniale, bo Kościół nie będzie już postrzegany jako prowadzony tylko przez kilka osób podejmujących decyzję, ale ludzie zrozumieją, iż Duch Święty potrafi zainspirować nawet dziecko i dziecko może również mieć jakiś wkład. Cieszy nas, że teraz Kościół mówi, aby słuchać wielu głosów, pozwolić im przyjść i powiedzieć jedną, dwie, trzy rzeczy, a wtedy wspólnota może rozeznać te zdania, czy pochodzą one od Ducha Świętego. Jestem więc bardzo szczęśliwa, że nawet świeccy nie tylko przychodzą oraz przyjmują, co im się mówi, a potem wracają, ale także mogą aktywnie uczestniczyć – mówi Radiu Watykańskiemu s. Ndilu. – Podczas tego spotkania, gdy kończymy fazę kontynentalną, oczekujemy, iż usłyszymy, co różne kraje afrykańskie robiły do tej pory w zakresie komunii, posługi i misji. Pragniemy także podzielić się naszymi doświadczeniami, ponieważ (…) każdy tutaj czuje: «stanowię część Kościoła potrafiącego słuchać tego, co nawet ja mówię i mój głos może mieć znaczenie, może zostać w pewnym stopniu zaakceptowany. Nie jestem tylko odbiorcą, ale mogę też wnieść swój wkład w Kościół».“