Weteran brytyjskiej armii został skazany na dwa lata w zawieszeniu. Zapłaci też 9 tys. funtów kosztów sądowych. Adam Smith-Connor modlił się w myślach w pobliżu zakładu aborcyjnego. Stał do niego plecami, nic nie mówił i nie miał ze sobą żadnych symboli. W tym miesiącu zakaz modlitwy przed przychodniami aborcyjnymi zacznie obowiązywać w całej Wielkiej Brytanii.
Smith-Connor został zatrzymany przez policję w listopadzie 2022 r. w Bournemouth. Stał wtedy przez kilka minut przed zakładem, w którym giną poczęte dzieci. Funkcjonariusze zapytali, jaki jest „charakter jego modlitwy”.
Po przesuniętym o blisko rok procesie mężczyzna został skazany za naruszenie strefy buforowej wokół firmy aborcyjnej. W takiej strefie nie wolno demonstrować, ale też modlić się. Dotychczas dwie osoby były sądzone za modlitwę w myślach, ale obie uniewinniono.
Adam Smith-Connor pracuje jako fizjoterapeuta. Przez 20 lat służył w wojsku. Był rezerwistą, ale brał udział m.in. w misji w Afganistanie. Jak przyznaje, w przeszłości zafundował aborcję swojej ówczesnej dziewczynie. W ten sposób pozbawił życia syna imieniem Jacob. W dniu zatrzymania modlił się w jego intencji, a także za osoby, które w tej chwili zastanawiają się nad aborcją. Trwało to ok. 3 minut. Stał tyłem do przychodni. Nie miał ze sobą żadnych widocznych symboli religijnych.
Był to drugi raz, kiedy policja zaczepiła go podczas cichej modlitwy. Za pierwszym razem funkcjonariusze powiedzieli mu, że nie łamie prawa, modląc się w myślach. Jednak za drugim sprawa trafiła do sądu.
W sierpniu 2023 r. władze Bournemouth oskarżyły Adama o przestępstwo. Proces zaplanowano na listopad 2023 r. roku, ale został on opóźniony o prawie rok.
W październiku 2024 r. sąd skazał Smitha-Connora na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu i nakazał mu zapłatę kosztów postępowania w wysokości 9 tys. funtów. Wcześniej władze pobrały już od niego 34 tys. funtów z tego samego tytułu.
Sędzia Orla Austin uznała, że modlitwa weterana stanowiła „dezaprobatę aborcji”, ponieważ w pewnym momencie jego głowa była lekko pochylona, a ręce złożone.
„Gdyby Adam myślał o jakimkolwiek innym problemie – na przykład o gospodarce, imigracji lub opiece zdrowotnej – nie zostałby ukarany grzywną. To charakter jego myśli, jego cicha modlitwa, przysporzyły mu kłopotów prawnych” – podkreśla organizacja ADF International, która reprezentowała go w sądzie.
Z powodu cichej modlitwy przed przychodniami aborcyjnymi sądzono już działaczkę pro-life Isabel Vaughan-Spruce i katolickiego księdza Seana Gougha. Oboje zostali uniewinnieni. Vaughan-Spruce dostała też odszkodowanie za bezprawny areszt. Z kolei pochodząca z Rumunii Alina Dulgheriu była karana za modlitwę na głos. Ona sama kilka lat temu dostała pomoc od wolontariusza pro-life tuż przed aborcją, dzięki czemu ma dziś małą córeczkę.
Strefy chroniące aborterów początkowo wprowadzały władze Londynu. We wrześniu 2024 r. zaczęły one obowiązywać w Szkocji, a 31 października – w całej Wielkiej Brytanii. Nowe prawo zakazuje wszelkich działań stanowiących „wpływ” w promieniu 150 m od placówki aborcyjnej. Brzmienie przepisów jest niejasne, więc możliwe będzie karanie kolejnych osób za modlitwę w myślach. Poprawka zezwalająca na cichą modlitwę i rozmowy prowadzone za obopólną zgodą została odrzucona stosunkiem głosów 116 do 299.
BBC podaje, że prawie co piąta kobieta, która dokonuje aborcji w Wielkiej Brytanii jest do tego zmuszana.
Źródło: adfinternational.org, bbc.com