Wojna z gangsterami w Ekwadorze. Wtargnęli do telewizji. Kościół gotów mediować

W całym kraju obowiązuje stan wyjątkowy i godzina policyjna. Władze nie radzą sobie z grupami przestępczymi.

Po niedawnej fali przemocy ze strony gangów narkotykowych w Ekwadorze Kościół katolicki tego kraju zaproponował, że podejmie się roli mediatora. „Kościół stawia swój autorytet moralny w służbę kraju, aby móc prowadzić dialog ze wszystkimi grupami społecznymi” - powiedział Radiu Watykańskiemu sekretarz generalny Konferencji Episkopatu, biskup pomocniczy Quito David De La Torre. Podkreślił, że celem musi być szerokie, ogólnonarodowe porozumienie pokojowe.    

W Ekwadorze panuje ogłoszony przez prezydenta Daniela Noboę stan wyjątkowy. Obowiązuje godzina policyjna. Powodem decyzji była ucieczka z więzienia José Adolfo Macías Villamar, pseudonim „Fito”, lidera gangu Los Choneros i najgroźniejszego przestępcy w kraju. 44-letni „Fito” na pocątku stycznia zdołał zbiec z zakładu o zaostrzonym rygorze w Guayaquil . Od tego czasu szukają go setki policjantów. 

W odpowiedzi na deklarację stanu wyjątkowego członkowie Los Choneros wypowiedzieli rządowi wojnę. Jak podaje agencja AFP, przestępcy porwali czterech policjantów i wrzucili do sieci nagranie, w którym, głosem jednego z zakładników, grożą prezydentowi, służbom bezpieczeństwa i cywilom. 

„Wypowiedziałeś wojnę, to dostaniesz wojnę - czytał przestraszony funkcjonariusz. - Ogłosiłeś stan wyjątkowy. My ogłaszamy, że policja, cywile i żołnierze są łupami wojennymi. Każdy, kto wyjdzie na ulicę po godz. 23 zostanie stracony”. 

We wtorek lokalne media podały informacje o wybuchach w kilku miejscach kraju. Jednocześnie w sześciu zakładach więziennych doszło do rozruchów, a osadzeni wzięli nieznaną liczbę strażników jako zakładników. 

Doszło także do ataku na siedzibę telewizji. Uzbrojeni mężczyźni wtargnęli do studia w czasie programu na żywo i wzięli zakładników. „To żebyście wiedzieli, że z mafią się nie zadziera” - powiedział do kamery jeden z napastników. Następnego dnia policja uwolniła zakładników.  

Moment ataku został nagrany:

Ucieczka „Fito” i chaos, który nastąpił po niej jest wizerunkową porażką prezydenta Ekwadoru Daniela Noboi. 36-letni syn właściciela imperium bananowego objął władze w kraju pod koniec listopada 2023 r. W kampanii wyborczej zapowiadał, że rozprawi się z szalejącą przestępczością i odpowiedzialnymi za nią gangami narkotykowymi. Wcześniej, w czasie kampanii wyborczej w biały dzień zamordowany został jeden z kandydatów do objęcia urzędu - Fernando Villavicencio. O zlecenie zabójstwa podejrzewa się „Fito”. Po tym zdarzeniu Noboa zaczął pojawiać się na wiecach wyborczych w kamizelce kuloodpornej.  

Biskup De La Torre zwrócił uwagę, że Kościół ma duże znaczenie w różnych punktach zapalnych.  W Ekwadorze jest obecny „tam, gdzie państwo jeszcze nie dotarło: w dzielnicach, w których szerzy się przestępczość”. Kościół jest tam jedynym miejscem pokoju, spotkania i dialogu.  

„Obecna sytuacja obnażyła całkowitą bezsilność instytucji państwa wobec grup przestępczych żyjących z handlu narkotykami” – mówi z kolei ks. Marcelo Farfán odpowiadający za inspektorię salezjańską w tym kraju. Misjonarz z 40-letnim stażem podkreśla, że u przyczyn obecnej sytuacji leży pogłębiające się ubóstwo mieszkańców, a także zła polityka ostatnich trzech prezydentów, którzy osłabili państwo, wpychając Ekwador w ręce handlarzy narkotykami. 

„Zredukowany zostały aparat bezpieczeństwa i wyniszczone struktury władzy. Co więcej, trzeba dodać brak inwestycji w edukację. Prostym wynikiem tego jest oddanie młodych ludzi w ręce uzbrojonych gangów, ponieważ, nie mając szans na pracę i edukację, starają się w jakiś sposób przeżyć” – mówi misjonarz. Salezjanin podkreśla, że krajem praktycznie rządzą 22 bandy kryminalne, które skorumpowały klasę polityczną i policję. „Ludzie nie ufają instytucji państwa, bo widzą, że z powodu ich bierności Ekwador stał się centrum międzynarodowego handlu narkotykami, z coraz liczniejszą obecnością baronów narkotykowych z Kolumbii, Meksyku czy Albanii” – wskazuje ks. Farfán.  Misjonarz podkreśla, iż Kościół jest w tym kraju najbardziej wiarygodną instytucją obecną także tam, gdzie państwo nie dociera. Mowa o dzielnicach kontrolowanych przez uzbrojone gangi i handlarzy narkotykami. Stąd, jak zauważa, w dialogu narodowym Kościół może odegrać naprawdę ważną rolę. 

„Przesłanie Kościoła do Ekwadorczyków jest zatem takie, że przemoc nie zwycięży, ponieważ przemoc nie ma ostatniego słowa – zapewnia bp de la Torre. – Ufamy, że Bóg, Pan życia i pokoju, będzie z nami”.  

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama