„Jestem gotowy umrzeć dla Jezusa”. W Nigerii, mimo zagrożenia życia, powołań do służby Bożej nie brakuje

Jestem gotowy umrzeć dla Jezusa – to słowa nigeryjskiego br. Petera Olarewaju. Mężczyzna dopiero co rozpoczynał życie mnisze jako postulant, gdy wraz z dwoma innymi benedyktynami został porwany w październiku ubiegłego roku.

Doświadczył tortur i był świadkiem zamordowania swego współbrata Godwina Eze. Jak podkreśla, to wszystko umocniło w nim wiarę. Jego historia nie jest odosobniona, bo bycie dziś klerykiem czy księdzem w Nigerii zawsze wiąże się z ryzykiem. Mimo to powołań nie brakuje.

Lista nigeryjskich kleryków i seminariów, które doświadczyły ataków i porwań, jest długa. Zaledwie w sierpniu ubiegłego roku seminarzysta David Igba był bliski śmierci, gdy samochód, którym się poruszał, został ostrzelany przez muzułmańskich pasterzy Fulani. W tym samym miesiącu doszło też do porwania Melchiora Mahariniego, należącego do ojców białych. Wkrótce po uwolnieniu mówił: „Czułem, że moja wiara się umacnia. Zaakceptowałem moją sytuację i powierzyłem wszystko Bogu”.

Z kolei we wrześniu 2023 r. kleryk Na’aman Danlami spłonął żywcem w trakcie nieudanego napadu w diecezji Kafanchan, a seminarzysta z archidiecezji Abudży, Ezekiel Nuhu, został porwany.

„Nigeryjscy chrześcijanie są ofiarami przemocy o apokaliptycznych rozmiarach od prawie pół wieku. Mogę powiedzieć, że nauczyliśmy się akceptować rzeczywistość grożącej nam śmierci” – mówi ks. Peter Hassan.

Jest on rektorem Wyższego Seminarium Duchownego im. Św. Augustyna w Dżos, gdzie przyjęto trzech kleryków z diecezji Kaduna, którzy przeżyli porwanie w 2020 r.

„Ich obecność w naszym seminarium była formą błogosławieństwa dla naszych seminarzystów, pobudką do uświadomienia sobie smutnej rzeczywistości, że nawet bardzo młodzi ludzie nie są oszczędzani przez tych bezmyślnych zabójców” – podkreśla ks. Hassan.

Jak dodaje, w tym wszystkim inspirujące jest widzieć kolejnych młodych mężczyzn gotowych do służby Kościołowi bez względu na związane z tym zagrożenie.
 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama