Eliete Dahan dos Santos jest dozgonnie wdzięczna Bogu za to, że powołał jej synów. „Wierzę, że nie ma większego bogactwa dla rodziców, których synowie zostali powołani do kapłaństwa” – powiedziała mama księży Wallace'a i Wellingtona Dahan dos Santos z archidiecezji Niterói w Brazylii.
„Niektórzy rodzice zastanawiają się i pytają: «Czy mój syn może zostać księdzem?». Zazwyczaj są oni szczęśliwi, jeśli do kapłaństwa idą synowie z innych rodzin. Natomiast sami często pragną, aby ich dzieci zostały lekarzami, prawnikami, ludźmi z dużą władzą” – kontynuowała Eliete, która widzi ogromny dar i łaskę w powołaniu jej synów do kapłaństwa.
Eliete wraz z mężem wychowywała swoje dzieci w wierze katolickiej, pracując przez 20 lat jako katechetka. Podkreśla, że w kształtowaniu dzieci w wierze, bardzo ważne jest świadectwo rodziców.
„Jeśli wygłaszałam jakieś przemówienie, na którym byli obecni moi synowie, to wiedziałam, że oni widzą, jacy naprawdę – jako rodzice – jesteśmy w naszym domu. (…) Myślę, że świadectwo jest bardzo ważne. Zawsze staramy się żyć tym, co głosimy” – wyjaśniła.
Eliete skomentowała również, że jej synowie, Wallace i Wellington, „zawsze mieli wielką miłość do Kościoła”. Po katechezie kontynuowali zajęcia w grupach formacyjnych i uczestniczyli w różnych działaniach kościelnych. „Dla nich wszystko, co dotyczyło Boga i Kościoła, było bardzo wartościowe i niezbędne” – dodała.
Bliźniacy odkryli swoje powołanie do kapłaństwa, gdy uczęszczali na zajęcia przygotowujące do college'u. Najpierw Wellington podjął decyzję o wstąpieniu do seminarium, a następnie Wallace, który odczekał kilka miesięcy, aby upewnić się, że jego decyzja nie jest podjęta pod wpływem brata. Eliete wspomina, że początkowy szok, który towarzyszył jej, gdy synowie podzielili się z nią decyzją, szybko został zastąpiony „wielką radością”. Dodaje zarazem, że dzień święceń kapłańskich jej synów, tj. 29 czerwca 1998 r., był bardzo wyjątkowy.
„Do dziś mam w sercu słowa, które odzwierciedlają to, co czułam w tamtej chwili: «Niebo otworzyło się przed moimi oczami». Cudownie było zobaczyć, jak moi synowie zostali całkowicie poświęceni Bogu” – podkreśla i dodaje, że kiedy jej synowie „wstąpili do seminarium mieli jedynie 17 lat, a zostali wyświęceni w wieku 25. Byli naprawdę bardzo młodzi, a ja byłam poruszona wielkim cudem; czymś boskim, co działo się w naszej rodzinie”.
„Do dziś, po 25 latach posługi kapłańskiej, czuję w sercu radość, której nie da się wyrazić słowami” – podkreśliła.
Źródło: National Catholic Register