W USA w rozwoju powołania kapłańskiego bardzo często ma jakiś udział usłyszenie osobistej zachęty od kogoś znajomego. W opublikowanych ostatnio wynikach ankiet przeprowadzonych na osobach przyjmujących tam w tym roku święcenia, 89 proc. zapytanych miało właśnie takie doświadczenie.
Coroczny raport zlecony przez Sekretariat ds. Duchowieństwa, Życia Konsekrowanego i Powołań Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych przygotowało Centrum Badań Stosowanych w Apostolstwie (CARA).
Instytucja jest związana z Uniwersytetem Georgetown. Wyniki rozesłanych przez nią ankiet całkiem wiarygodnie pokazują profil tegorocznych kandydatów do święceń, bowiem odpowiedziało na nie ponad 82 proc. członków tej grupy.
Średni wiek pytanych wynosi 34 lata, co wypada podobnie w badaniach przeprowadzanych od 1999 r. Trochę mniej niż w poprzednich raportach pojawiło się osób nieurodzonych w USA: 23 proc. w porównaniu ze średnią 28 proc. Zdecydowana większość pochodzi z katolickich rodzin (82 proc.), duża grupa też pracowała przed wstąpieniem do seminarium (70 proc.) i ukończyła wcześniej jakieś studia (60 proc.).
Co do osobistych zachęt, najczęściej badani usłyszeli je od swoje księdza (63 proc. przypadków), przyjaciela (41 proc. przypadków) lub innego parafianina (41 proc. przypadków). Ważne wydaje się również doświadczenie modlitwy przed wstąpieniem: 75 proc. wskazało na adorację Najświętszego Sakramentu, 71 proc. na różaniec, a 40 proc. na lectio divina lub inną medytację nad Pismem Świętym jako na swoje pobożne praktyki przed obraniem drogi życiowej. Większość pierwszy raz pomyślała o kapłaństwie w wieku ok. 16 lat.