50 tys. głodnych dzieci. Z każdym tygodniem kryzys w Strefie Gazy pogłębia się, a wraz z nim – niepewność

Pomimo wysiłków pokojowych, już ósmy miesiąc trwa wojna w Ziemi Świętej. Z każdym dniem Strefa Gazy zamienia się coraz bardziej w ruinę, a sytuacja wciąż może ulec pogorszeniu. UNICEF zwraca choćby uwagę, że jak w listopadzie szacowano liczbę dzieci poniżej 5 lat dotkniętych ostrym niedożywieniem na ponad 7 tys., dziś szacunki mówią aż o 50 tys. głodujących maluchów.

W tym samym czasie, jak informuje o. Łukasz Popko OP, w Jerozolimie jest spokojnie, ale zawsze w cieniu niepewności.

„Nie wiadomo, jak konflikt dalej się potoczy, czy to w Gazie, czy też na północy” – zaznacza dominikanin. Jak wyjaśnia, w Jerozolimie jasnym znakiem trwającego konfliktu jest brak pielgrzymów. Wobec kruchości sytuacji niemożliwe jest planowanie i funkcjonowanie instytucji takich, jak choćby szkoły biblijne. „Uniwersytety wahają się wysyłać swoich studentów w miejsca niepewne” – mówi o. Popko.

Dominikanin z wielkim niepokojem odnotowuje używanie Pisma Świętego do celów politycznych. Jak informuje, obecny konflikt tłumaczy się nieraz w oparciu o biblijny opis podboju Kanaanu przez Izraelitów. „To jest niepokojące i może mieć poważne konsekwencje dla przyszłości” – podkreśla zakonnik.

W środę Palestyńczycy wspominali tzw. Dzień Nakby, który upamiętnia wysiedlenia spowodowane wojną z lat 1947-1948, w której Żydzi wywalczyli powstanie Izraela. Według statystyk aż 800 tys. z 1,4 mln Palestyńczyków musiało wtedy porzucić swe domy. To wydarzenie przypomina o długiej historii pełnej bolesnych epizodów stojącej w tle obecnej wojny między Hamasem i zaatakowanym przez niego Izraelem.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama