reklama

Bundeswehra ma być liczniejsza o ćwierć miliona żołnierzy. Pobór wraca w Europie

Konfrontacja z Rosją to kwestia 3-5 lat – uważa szef Sztabu Generalnego francuskich sił zbrojnych gen. Fabien Mandon. W związku z tym Francja wprowadza ochotnicze szkolenia wojskowe. Pobór przywrócono w krajach bałtyckich, a nie zniesiono go nigdy w Austrii, Szwajcarii i Finlandii.

Jakub Jałowiczor

dodane 02.12.2025 10:38

Gen. Mandon wywołał oburzenie stwierdzeniem, że Francja musi być znowu gotowa „stracić swoje dzieci”. Mimo to Francja przywraca jednak pewną formę służby wojskowej. Ochotnicy będą mogli zgłosić się na szkolenie trwające 10 miesięcy. Dostaną za to wynagrodzenie – nie mniej niż 800 euro miesięcznie. Oferta skierowana jest głównie do 18- i 19-latków. W pierwszym roku funkcjonowania systemu szkolenie ma objąć tylko 3 tys. osób, ale w 2035 r. ma to być już 50 tys. Zgodnie ze słowami Mandona, ryzyko konfliktu z Rosją pojawi się znacznie wcześniej.

Największa armia na kontynencie

Wielki wzrost sił zbrojnych planuje rząd Niemiec. Plan na pierwszy rzut oka wygląda na ostrożny – od przyszłego roku osiemnastolatkowie obojga płci wypełnią obowiązkowy kwestionariusz określający ich potencjalną przydatność dla sił zbrojnych. Rok później zostaną też wprowadzone obowiązkowe badania lekarskie. Bundeswehra ma jednak w ten sposób zwiększyć liczebność o 20 tys. żołnierzy w przyszłym roku, a w ciągu 10 lat o 255-260 tys. Planowane jest też szkolenie 200 tys. rezerwistów.

Niemieckie siły zbrojne mają w ten sposób stać się największą konwencjonalną armią Europy.

Kobieta też ma prawo zginąć

Szwecja już w 2017 r. przywróciła zniesiony w 2010 r. pobór. W praktyce jednak co roku do wojska powołuje się tylko kilka tys. osób rocznie.

W Norwegii pobór obowiązuje od lat i do niedawna był najbardziej inkluzywny w Europie – kobietom nie ograniczono prawa do narażania się na froncie. Od 2015 r. obowiązkowy pobór dotyczy obu płci. Służba trwa rok, można ją przedłużyć do 19 miesięcy. Obecnie służą głównie ochotnicy, ostatnio 9 tys. rocznie. Liczba ta ma wzrosnąć do 13,5 tys. Całe norweskie siły zbrojne liczą 17 tys. osób, z czego 20 proc. to kobiety.

W lipcu 2025 r. równość płci wprowadziła także Dania. Obowiązek stawiennictwa przed komisją wojskową mają mężczyźni i kobiety, przy czym następnym krokiem jest losowanie, które decyduje, czy dana osoba odbędzie służbę. Co roku szkolonych jest 4 tys. osób, wkrótce ma to być 7,5 tys.

Army? For what, sir?

Poboru nigdy nie zniesiono w Austrii. Na powszechnej służbie tradycyjnie opiera się też obrona Finlandii i Szwajcarii. W pierwszym z tych krajów jest ona obowiązkowa dla mężczyzn i dobrowolna dla kobiet. Regularna armia liczy mniej niż 25 tys. żołnierzy, ale rezerwistów jest ponad 800 tys. W ciągu kilku lat ma ich być milion. Przygotowanych do obrony kraju jest 80 proc. Finów.

Rosyjskie zagrożenie sprawiło, że pobór wrócił na Litwie, Łotwie i Estonii. W przyszłym roku podobnie stanie się w Serbii, choć tam służba będzie trwać tylko 75 dni.

Podobny krok planował brytyjski rząd Rishiego Sunaka z Partii Konserwatywnej. Laburzysta Keir Starmer, który doszedł do władzy latem 2024 r., zrezygnował jednak z tych planów.

W blisko 70-milionowym kraju stała armia skład się z nieco ponad 70 tys. żołnierzy.

Źródła: bbc.com, „Rzeczpospolita”, defence24.pl, interia.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama