„Miałem miejsce w pierwszym rzędzie, aby zobaczyć łaskę wypływającą z życia Jana Pawła II”.

„W noc śmierci Jana Pawła II poszedłem do konfesjonału o godzinie 19:00 i wysłuchałem spowiedzi bez żadnej przerwy, bez przerwy, aż do 2:00 w nocy. Tej nocy udzieliłem rozgrzeszenia ze [złamania] wszystkich Dziesięciu Przykazań. Ludzie przychodzili i mówili: «Ojcze, nie byłem u spowiedzi od 20 lat, 30 lat, 50 lat, 70 lat!»” – opowiada rektor katolickiej uczelni z USA.

Ks. James Shea gościł na Narodowym Katolickim Śniadaniu Modlitewnym. To wydarzenie organizowane regularnie od 2004 r. i gromadzące najbardziej znane postacie amerykańskiego Kościoła, a także konserwatywnych (nie tylko katolickich) polityków i biznesmenów. W poprzednich latach czterokrotnie na Narodowym Śniadaniu przemawiał prezydent George W. Bush.

Ks. Shea jest rektorem University of Mary w mieście Bismarck w Północnej Dakocie.

W swoim przemówieniu duchowny przypomniał wydarzenia z wiosny 2005 r., kiedy Jan Paweł II był w szpitalu, a 2 kwietnia, w wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego zmarł.

Teraz to się grzeszy

„W tamtym czasie byłem wikariuszem katedry w Bismarck – mówił ks. Shea. –  Byłem tam ze starszym pasterzem, wspaniałym człowiekiem, który był tam proboszczem odkąd miałem 2 lata. I miał taką zasadę, że spowiadaliśmy od godz. 19:00 do 20:00 w każdą sobotę. Powiedziałem mu: «Ojcze, to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem. Spowiedź w sobotni wieczór? Wtedy ludzie wychodzą pogrzeszyć!»”.

Starszy ksiądz nie dał się przekonać, więc ks. Shea siadał w soboty w konfesjonale.

„Wiecie, ten stary pasterz miał rację” – przyznaje rektor University of Mary. Co tydzień ktoś przychodził.

2 kwietnia było inaczej, niż zwykle.

Jedyne źródło radości

„Tej nocy, w noc śmierci Jana Pawła II, poszedłem do konfesjonału o godzinie 19:00 i słuchałem spowiedzi bez żadnej przerwy aż do 2:00 w nocy. Tej nocy udzieliłem rozgrzeszenia ze [złamania] wszystkich Dziesięciu Przykazań. Ludzie przychodzili i mówili: «Ojcze, nie byłem u spowiedzi od 20 lat, 30 lat, 50 lat, 70 lat!». Nie mogłem w to uwierzyć. To było niezwykłe. I oczywiście jest naturalne wytłumaczenie. [Jan Paweł II] był papieżem przez tak długi czas, że ludzie myśleli: «Boże, jeśli on może umrzeć, to ja też mogę! Lepiej będzie, jeśli doprowadzę swoje sprawy do porządku». Ale było też nadprzyrodzone wytłumaczenie. Kiedy wyszedłem na ulicę tej nocy przed katedrą i spojrzałem w gwiazdy, wiedziałem, że miałem miejsce w pierwszym rzędzie, aby zobaczyć łaskę wypływającą z życia Jana Pawła II” – wspomina ks. Shea.

I dodaje:

„Nie miałem tej nocy wątpliwości i byłem wdzięczny, że jako młody ksiądz mam okazję zobaczyć bez cienia wątpliwości, że niebo jest prawdziwe, że łaska, która przychodzi do nas od Boga i jego świętych, jest prawdziwa i że możemy oprzeć całe nasze życie na tej nadziei, że ta nadzieja jest zaraźliwa i że inspiruje innych do właściwego życia, do właściwej nadziei, i przynosi tak wiele radości i szczęścia temu smutnemu, pełnemu żalu i upadłemu światu. W rzeczywistości jest to jedyne źródło – jak przypomina nam św. Piotr – naszej radości tutaj na ziemi”.

Źródło: ncregister.com

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama