Opuszczając papieską rezydencję w Castel Gandolfo, Leon XIV krótko odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące bombardowania w Dosze: „Nie wiemy, dokąd zmierzają wydarzenia. Musimy się dużo modlić, a jednocześnie dalej działać i nalegać na pokój”. Odnosząc się do rozkazu ewakuacji w Gazie, Papież powiedział, że próbował skontaktować się z tamtejszym proboszczem: „Nie mam żadnych wiadomości”.
Leon XIV mówi o „naprawdę bardzo poważnych wiadomościach”, odnosząc się do izraelskiego bombardowania w Katarze, wymierzonego w niektórych przywódców Hamasu. W ataku ucierpiało kilka budynków mieszkalnych w stolicy. Papież został dziś zapytany o tę kwestię przez dziennikarzy, kiedy opuszczał rezydencję w Castel Gandolfo, dokąd przybył na niespełna jeden dzień wczoraj wieczorem.
„Cała sytuacja jest naprawdę poważna – mówił, odnosząc się do sytuacji na Bliskim Wschodzie – Nie wiemy, dokąd to zmierza, zawsze jest poważnie, musimy dużo się modlić, dalej działać, starać się, nalegać na pokój”.
Pytany o natychmiastowy nakaz ewakuacji wydany przez Izrael mieszkańcom Gazy w obliczu eskalacji operacji wojskowych, Papież wyjaśnił, że próbował skontaktować się z proboszczem parafii Świętej Rodziny, ks. Gabrielem Romanellim. „Próbowałem właśnie teraz zadzwonić do proboszcza, ale nie mam żadnych wiadomości” – powiedział.
Przed wyruszeniem w drogę powrotną do Watykanu, Leon XIV pozdrowił czekających na niego wiernych. Do Castel Gandolfo przybył wczoraj wieczorem i spędził tam poranek oraz wczesne popołudnie, wykonując swoje obowiązki w dniu, w którym nie przewidziano audiencji.
Źródło: vaticannews.va/pl