Specjalna sprawozdawczyni ONZ Reem Alsalem bije na alarm w opublikowanym w lipcu raporcie. Macierzyństwo zastępcze służy interesom tzw. „przemysłu płodności”, a nie dobru kobiet. Wiąże się z olbrzymim wyzyskiem i krzywdą surogatek, a losy dzieci, które trafiają często do par gejowskich, są niejasne. Państwa tymczasem udają, że nie widzą problemu, a proceder rozwija się z roku na rok.
Oficjalny raport, opublikowany z datą 14 lipca 2025 r., oparty jest na długotrwałych i wnikliwych badaniach problemu. Reem Alsalem otrzymała dane od 120 różnych podmiotów, przeprowadziła konsultacje z 78 ekspertami, zwróciła się także do agencji macierzyństwa zastępczego i rodziców zamawiających tę usługę. Trudno byłoby uznać jej spostrzeżenia za nierzetelne czy wyolbrzymione. Jak dotąd jednak nieliczne kraje zdecydowały się uregulować tę kwestię prawnie, tak aby całkowicie zakazać tego procederu. W zasadzie tylko Włochy potraktowały problem poważnie: funkcjonuje tu absolutny zakaz surogacji. W wielu innych krajach zabroniona jest wprawdzie surogacja komercyjna, dopuszczona jednak – altruistyczna. W praktyce dla agencji macierzyństwa zastępczego nie jest to żadne ograniczenie; w umowie między zamawiającymi rodzicami a surogatką nie ma bowiem mowy o wynagrodzeniu, a jedynie o opłaceniu kosztów medycznych.
Biznes macierzyństwa zastępczego rozwija się na całym świecie, zauważa Alsalem w swoim raporcie. Martwi ją to, ponieważ widzi, jak dramatycznych skutków funkcjonowania tego przemysłu doświadczają na sobie kobiety i dziewczęta. Chodzi zarówno o matki zastępcze, które muszą znosić bóle związane z ciążą i stres zrzeczenia się dziecka, jak i o dzieci urodzone dzięki macierzyństwu zastępczemu. Problem dotyka także wielu kobiet, które są eksploatowane w celu pozyskania komórek jajowych.
Przemoc i wyzysk kobiet
Raport Alsalem pokazuje jak na dłoni, że branża macierzyństwa zastępczego jest wyjątkowo podatna na łamanie praw człowieka przez wyzysk i przemoc. Ukazuje pięć rodzajów tej przemocy, które nie są jednostkowymi nadużyciami, ale stałym elementem funkcjonowania przemysłu macierzyństwa zastępczego.
Pierwszym z nich jest przemoc ekonomiczna. Wiele matek zastępczych pochodzi z biednych środowisk, z ich zdaniem nikt się nie liczy, a pieniądze zarobione dzięki surogacji ukazywane są jako pozorna szansa na wyrwanie się ze skrajnego ubóstwa. W praktyce jednak rzadko się tak dzieje, a losy kobiet nieraz są tragiczne. Ciąża i związane z nią obostrzenia narzucane przez przemysł surogacji prowadzą do utraty stałej pracy i całkowicie uzależniają kobietę od zarobku otrzymywanego w klinice.
Drugi rodzaj to przemoc psychiczna. Kobiety często zmuszane są do macierzyństwa zastępczego, pod pretekstem „miłości”, „współczucia” i „solidarności”, często w odniesieniu do par homoseksualnych. Kiedy zaś zdecydują się wejść w procedurę surogacji, presja jeszcze bardziej wzrasta. Surogatka traktowana jest jak żywy inkubator i wprowadzane są surowe ograniczenia co do jej stylu życia oraz systematyczna kontrola, czy przestrzega wszystkich narzuconych przez klinikę przepisów. Nie liczy się jej dobrostan, ale wyłącznie „jakość produktu”. Badania z Indii pokazują, że matki zastępcze mają znacznie wyższy poziom depresji w czasie ciąży i po porodzie. Ponadto wiele osób zgłasza trudności w oddaniu dziecka przyszłym rodzicom po jego urodzeniu.
Trzecim rodzajem przemocy jest przemoc fizyczna i medyczna. Badania pokazują, że matki zastępcze są bardziej narażone na ryzyko zdrowotne podczas ciąży niż inne. Kobiety muszą przyjmować leki hormonalne, które mocno zaburzają funkcjonowanie ich organizmu, a sama ciąża również wiąże się z zagrożeniami dla zdrowia. Ponadto wiele matek zastępczych jest zmuszonych do poddania się cesarskiemu cięciu, co również jest ciężkie dla ich organizmu.
Po czwarte, macierzyństwo zastępcze często prowadzi do przemocy reprodukcyjnej. Nierzadko zdarza się, że agencje macierzyństwa zastępczego zmuszają kobiety do aborcji nienarodzonych dzieci, nawet jeśli są zdrowe. Powodem może być na przykład rozejście się pary, która zamówiła dziecko. Agencje twierdzą, że dziecko należy do przyszłych rodziców i to oni decydują, co się z nim stanie.
Duże zastrzeżenia budzi także wykorzystywanie kobiet i dziewcząt jako dawczyń komórek jajowych. W pozbawionych kontroli klinikach faszeruje się je lekami hormonalnymi, przeprowadza zabiegi w skandalicznych warunkach.
Raporty mówią o wielomiesięcznej eksploatacji kobiet dla pozyskania od nich komórek jajowych. Niektóre, m.in. z Chin, opisują scenariusze pobierania komórek jajowych i transferów zarodków przeprowadzanych w nieregulowanych, podziemnych laboratoriach prowadzonych przez firmy biotechnologiczne, gdzie kobiety poddawane zabiegom były identyfikowane za pomocą kodów i klasyfikowane jako produkty „z wyższej półki” lub „z niższej półki”, na podstawie ich wyglądu i statusu zdrowotnego, przy czym każde jajo było odpowiednio wyceniane. Dotyczyło to także kobiet z niepełnosprawnościami – czytamy w raporcie.
Po piąte, macierzyństwo zastępcze zwiększa ryzyko handlu ludźmi. Według Alsalem, matki zastępcze znajdują się w sytuacji, w której stają się przedmiotem, „posiadanym” i dowolnie zarządzanym przez innych. Przyszli rodzice jej dziecka narzucają jej drobiazgowe wymogi co do tego, jaką dietę będzie stosować, jakie może stosować leczenie w razie choroby i czy jej dziecko ma się urodzić, czy zostać abortowane.
Polska: oczy szeroko zamknięte
Do krajów, w których brak jasnych przepisów zakazujących macierzyństwa zastępczego umożliwia rozkwit tego procederu, należy niestety również Polska. Z punktu widzenia polskiego prawa problem jest nieuregulowany. Oznacza to, że nie jest formalnie możliwe sporządzenie w naszym kraju umowy o macierzyństwie zastępczym; taka umowa byłaby nieważna. Nie przeszkadza to jednak polskim parom korzystać z takiej procedury za granicą. Agencja Newlife Poland nie kryje się z tym faktem, pisząc na swej stronie:
W Polsce nie ma jasnych przepisów prawnych regulujących macierzyństwo zastępcze, dlatego też wielu przyszłych rodziców z Polski decyduje się na wyjazd zagraniczny podczas procesu macierzyństwa zastępczego. Jako że New Life Poland jest częścią New Life Group, możemy zaoferować każdemu przyszłemu rodzicowi wiele celów podróży, gdzie będą mogli założyć własną rodzinę i stać się rodzicami.
Dalej zaś czytamy:
Dla usług macierzyństwa zastępczego i dawstwa komórek jajowych polecamy następujące:
- Małżeństwa heteroseksualne: Gruzja, Ukraina
- Samotni przyszli ojcowie lub pary jednopłciowe: Meksyk, Południowo-zachodnia Azja, Kenia, Europa
- Przyszli ojcowie będący nosicielami wirusa HIV: Meksyk
- Przyszli rodzice, którzy chcą zrównoważyć swoją rodzinę przez wybór płci: Meksyk, Ukraina
Innymi słowy, każdy kto chce mieć dziecko – homoseksualista, pedofil, chory na HIV, może je mieć, korzystając z usługi świadczonej przez agencję, śmiejącej się w twarz słabym państwom, które udają, że nie dostrzegają problemu. Czy raport ONZ zmieni coś w tym temacie? Choć organizacja ta słusznie krytykowana jest z wielu różnych powodów, w tej akurat sprawie warto wziąć pod uwagę jej zdanie i poważnie potraktować raport Reem Alsalem.
Źródło: CNE, ONZ