„Wygląda na to, że wszechświat jest stworzony do życia” – uważa prof. Gerd Ganteför, emerytowany profesor fizyki uniwersytetu w Konstancji. Autor bardzo popularnego kanału naukowego na Youtube jest przekonany, że materialistyczne wyjaśnienia wszechświata to droga donikąd. Ostrzega, że coraz częściej wątpliwe poglądy naukowe głoszone są z religijną żarliwością.
W ciągu wieloletniej kariery naukowej, poświęconej badaniom nad astrofizyką i światem kwantowym profesor fizyki Gerd Ganteför doszedł do wniosku, że próby wyjaśniania świata samą tylko materią skazane są na niepowodzenie. Wszechświat ma logiczną strukturę, opierającą się na zakodowanej informacji, a to oznacza, że zamiast twierdzić, że za wszystko odpowiada tajemniczy „przypadek” należy raczej poszukiwać inteligencji, która tę informację zakodowała.
Dwa i pół roku temu prof. Gerd Ganteför przeszedł na emeryturę i postanowił zająć się popularyzacją wiedzy naukowej za pośrednictwem kanału YouTube Grenzen des Wissens (Granice wiedzy), który ma obecnie ponad 100 tys. subskrybentów. W ostatnich latach Ganteför opublikował 460 filmów o łącznej liczbie 20 milionów kliknięć. Kiedyś był ateistą, ale poszukiwania naukowe przywiodły go do Boga.
Jeszcze przed pandemią koronawirusa Uniwersytet w Konstancji powierzył Ganteförowi rolę konsultanta naukowego filmów z dziedziny fizyki, później – w czasie pandemii – nagrywał on wykłady dla studentów online, nabył więc doświadczenia w świecie mediów. Obecnie stara się przekazać obiektywną wiedzę na temat zjawisk klimatycznych z punktu widzenia fizyki. To, co go martwi – to brak rzetelnej dyskusji na ten temat, a zamiast tego: sianie strachu, paniki, czarnowidztwa i przygnębienia.
Ludzkość nie wyginie z powodu zmian klimatycznych
Kiedy sekretarz generalny ONZ António Guterres powiedział, że ludzkość znalazła się na „autostradzie do piekła” z powodu zmian klimatycznych, bardzo zirytowało to Ganteföra. „To robienie z nauki religii” – mówi. Fizyka jest w tym przypadku nadużywana do wspierania ideologii, a każdy, kto się z nią nie zgadza, jest traktowany z wrogością i skreślany. Ganteför wielokrotnie powtarza:
„Nie jesteśmy skazani na zagładę. Ludzkość nie wyginie z powodu zmian klimatycznych. Owszem, mamy do czynienia z efektem cieplarnianym spowodowanym przez CO2 oraz spalanie węgla, gazu i ropy naftowej. Ale media i aktywiści klimatyczni zamieniają to w histerię”.
To prawda, że nie można dopuścić do tego, aby udział dwutlenku węgla w atmosferze stał się zbyt wysoki. Ganteför jest jednak pewien, że istnieje wyjście – i nie jest nim radykalne ograniczenie wykorzystania energii elektrycznej. Połowa z około 40 miliardów ton CO2, które dostają się do atmosfery każdego roku, jest pochłaniana przez oceany i drzewa. Fizyk podkreśla: „Nie musimy osiągać zerowej emisji, ale raczej połowę tej kwoty”. Nacisk należy położyć na zachowanie lub odtworzenie naturalnych ekosystemów.
Rozwiązaniem nie jest również stałe zwiększanie liczby farm wiatrowych. Wiatr nie jest nieskończonym zasobem.
„Kiedy pozyskuje się energię z prądów powietrznych za pomocą turbin wiatrowych, zmienia się też natężenie wiatru”.
Badania wskazują, że natężenie wiatru w obszarze za dużymi farmami wiatrowymi na Morzu Północnym jest słabsze. Ma to konsekwencje dla przyrody, o których zapominają propagatorzy „zielonych źródeł energii”.
Kultura „skreślania” i religia klimatyzmu
Ganteför oskarżany jest o bycie negacjonistą klimatycznym, a także zwolennikiem AfD. W rzeczywistości jest członkiem socjaldemokratycznej FDP. Owszem, przemawiał dwukrotnie na imprezach organizowanych przez AfD ponad 10 lat temu, ale czynił to jako naukowiec wypowiadający się merytorycznie na tematy związane z klimatem i energetyką. To jednak wystarczy, aby przylepiać mu etykietę „faszysty” i skreślić z dyskursu publicznego.
Jego własna uczelnia ugięła się pod presją lewicowych pseudo-ekologów i zaczęła odrzucać propozycje badawcze Ganteföra. Naukowiec porównuje to do średniowiecznych polowań na czarownice. Tak zwana nauka o klimacie przestała już być nauką, a staje się coraz bardziej ideologią o cechach religijno-fanatycznych.
Dla Ganteföra zawsze ważny był naukowy obiektywizm. Z tego powodu atakowany jest z obydwu stron – gdy zwraca uwagę na zagrożenia związane z nadmierną emisją CO2, nacierają na niego negacjoniści klimatyczni; gdy wskazuje na ograniczenia związane z farmami wiatrowymi, atakują go klimatyczni aktywiści.
Istnieje tylko materia?
Wiele z jego filmów dotyczy astrofizyki i „granic wiedzy”. W ciągu wieloletnich badań stawał się coraz bardziej świadomy tego, że nauka nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na wiele pytań. Może obserwować zjawiska i zależności, ale nie jest w stanie powiedzieć, jakie jest ich źródło. Dotyczy to zarówno skali makro, jak i mikrokosmicznej.
W swojej najnowszej książce Das rätselhafte Gewebe unserer Wirklichkeit und die Grenzen der Physik (Enigmatyczna tkanka naszej rzeczywistości i granice fizyki) Ganteför opisuje powody, dla których nie wierzy już w materialistyczny wszechświat. Innymi słowy, światopogląd, w którym wszechświat przypomina gigantyczną maszynę, której koła zębate, w postaci praw natury, sterują przebiegiem pewnych procesów.
Kosmiczna entropia i materia ożywiona
Jedno z najtrudniejszych pytań, na które nauka nie umie udzielić odpowiedzi dotyczy kosmicznej powszechności entropii oraz sprzecznego z tym empirycznie stwierdzalnym faktem rozwoju materii ożywionej. To tak, jakby we wszechświecie zachodziły równocześnie dwa sprzeczne ze sobą procesy.
„We wszechświecie wszystko ewoluuje w kierunku bardziej prawdopodobnych stanów. Prawo entropii wymaga, aby porządek w naturalny sposób zmniejszał się coraz bardziej, a energia była rozpraszana w całym wszechświecie. Koniec końców wszystko zmierza do wszechogarniającej śmierci cieplnej. A jednak coś tajemniczego przeciwstawia się prawu entropii. To może być tylko informacja. Chodzi o życie. Wszędzie tam, gdzie jest życie, przeciwstawia się ono entropii”.
To przeciwstawienie entropii wynika z „czegoś więcej” niż tylko sama materia. W przypadku materii ożywionej mamy do czynienia z informacją, pewnym kodem, który sprawia, że rozwija się ona zamiast zanikać.
„Informacja nie istnieje w przyrodzie nieożywionej. Gdybyś na obcej planecie znalazł książkę z literami, przyjąłbyś, że napisała ją inteligentna istota. Podobnie DNA w istotach żywych jest zapisem informacji. Bez informacji nie ma życia”.
Darwinizm nie da się obronić
Ganteför dochodzi do następującego wniosku:
„Głębszy poziom naszej egzystencji zawiera w sobie poziom metafizyczny, duchowy. Nie jest ona czysto materialna”.
Naukowiec przekonany jest, że tzw. „światopogląd materialistyczny” jest pochodną „ducha czasu”, a nie skutkiem rzetelnych badań naukowych. W swojej książce, a także w filmie wideo, wskazuje na przykład Richarda Dawkinsa, autora książki „Bóg urojony”. Jak podkreśla Ganteför, Dawkins nie rozumuje jak naukowiec, ale podporządkowuje naukę ideologii skierowanej przeciwko Bogu i religii.
Jednym z fascynujących zagadnień dla naukowca jest sama możliwość zaistnienia życia.
„Wygląda na to, że wszechświat jest stworzony do życia. Gdyby stałe i prawa natury były choć trochę inne, nasz wszechświat wyglądałby zupełnie inaczej, a wtedy nie moglibyśmy zaistnieć. Gdybyśmy chodziło tylko mówili o jeden czy dwa parametry, można by jeszcze mówić o zbiegu okoliczności. Ale jest ich od 50 do 100! To naprawdę daje do myślenia”.
I dodaje: „Być może w końcu zdamy sobie sprawę, że to informacja jest prawdziwą podstawą rzeczywistości”.
Nauka nie jest w stanie udowodnić istnienia Boga, zauważa Ganteför. „Ale nie może też udowodnić Jego nieistnienia”. Jest coraz bardziej sceptyczny wobec darwinizmu. „Jest zimny, morderczy i bezlitosny” – mówi w jednym ze swoich filmów, dodając:
„Miłosierdzie jest pojęciem chrześcijańskim. Chrześcijaństwo jest przezwyciężeniem darwinizmu”.
Profesor przywołuje też Kazanie na Górze i stwierdza: „Nie chcę żyć w świecie, w którym panuje darwinizm”.
Źródło: CNE, PRO