Amerykański raper skrytykował obecność wątku lesbijskiego w przeznaczonym dla dzieci filmie „Buzz Astral”. Po medialnej burzy artysta miał się wycofać się ze swoich słów. Twierdzi jednak, że przeprosiny to fejk.
Internetowa burza wokół Snoop Dogga rozpoczęła się po jego występie w podkaście „It's Giving”. Raper opowiadał o tym, jak z rodziną oglądał film „Buzz Astral”. W filmie tym pojawia się wątek przyjaciółki głównego bohatera, która ma żonę. Na ekranie pokazano pocałunek dwóch kobiet.
Snoop Dogg dotychczas nie dał się poznać jako obyczajowy konserwatysta. Przeciwnie, powszechnie znaną sprawą jest używanie przez niego narkotyków czy kontakty z pornobiznesem. Jednak lesbijska scena w filmie dla dzieci najwyraźniej nie przypadła mu do gustu.
„O cholera, nie pisałem się na to – komentował Snoop Dogg. – Przyszedłem tu tylko zobaczyć film. To mnie roz...ło. Boję się teraz iść do kina. Jeszcze zostanę wrzucony w sam środek afery, a nie mam na to odpowiedzi… To mnie zaskoczyło. Pomyślałem sobie: «Komu to w ogóle było w tym filmie potrzebne?». Przecież to dzieci. Musimy pokazywać im to w tym wieku? Będą zadawać pytania. A ja nie znam odpowiedzi”.
Geje za Astralem
Słowa te wywołały protesty środowisk sprzyjających grupom LGBT. Jedna ze scenarzystek „Buzza Astrala”, Lauren Gunderson napisała, że sama wymyśliła lesbijki z tego filmu i wyraziła zachwyt własnym swoim pomysłem.
„Mała linijka, wielka sprawa. Byłam zachwycona, że to zostało w filmie. Jestem z tego dumna. Do końca świata i jeszcze dalej. Miłość to miłość”
– oświadczyła.
Nauczcie mnie
Po kilku dniach burzy na społecznościówkach na profilu Snoop Dogga pojawił się przeprosiny.
„Po prostu byłem tym zaskoczony i nie umiałem znaleźć odpowiedzi dla moich wnuków. Wszyscy moi gejowscy przyjaciele znają moje zdanie i dzwonią do mnie z wyrazami miłości. To moja wina, że nie wiedziałem, jak odpowiedzieć sześciolatkowi. Nauczcie mnie jak się uczyć. Nie jestem doskonały” – napisano.
Raper stwierdził jednak, że przeprosiny to fejk.
Wtopa giganta
„Buzz Astral” to animowany film studia Pixar będący kontynuacją wątków (spin-offem) słynnego „Toy story”. Film okazał się spektakularną klapą. Produkcja, która pochłonęła 200 mln dol. i opowiadała o znanych już postaciach przyniosła mniej niż 230 mln dol. zysków z biletów, zatem ledwie się zwróciła. Tymczasem Pixar ma w portfolio kilka animacji z przeszło miliardowym przychodem. Należy do nich „Toy story 4”.
Źródła: filmweb.pl, interia.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.