Kilka wierszy: "Nieustająco pytam...", "Jakże ja się uspokoję...", "Iść samotnie wieczorem..."
* * * Nieustająco pytam: co jeszcze nastanie w tych dniach do góry dnem odwróconych? Czy zostały godziny radości, u kogo można załatwić sobie trochę życia? Zatęskniłem do spadającego listka wierzby, który dźwiękiem dotknie lustra stawu. * * * Jakże ja się uspokoję... Stanisław Wyspiański Niepokorny jest mój niepokój, dźwigam go w sobie, jak niegdyś kamienie: mogłem je w każdej chwili wyrzucić, dziurawiły kieszenie i często wypadały same. Niepokój poprzedza stworzenie i pozostaje jak śmierć — odpowiedź na życie. Traktem snu próbuję iść w cichej milczącej nadziei, a droga prowadzi dalej — ani stąd uciec ani się uwolnić: światem rządzą podpalacze. Niepokój bardziej jest niż ja jestem. * * * Iść samotnie wieczorem, wchodzić w niebo, zbliżać się do Księżyca, gdy jego światło jeszcze dla wszystkich. Idź, trwaj, nie gub siebie. Pamiętaj o równinie, do której dusza tęskni, a horyzont zaprasza oczy: to co każe widzieć miłość. Ciągle nie wiesz, co możesz dać światu, szukasz przystani myślą swą.
opr. mg/mg