Dwa wiersze ks. Andrzeja Gruszki: "*** - (Od zaszczytów)" i "U świętej Anny"
* * *
od zaszczytów dorosłych lat ważniejsze są szczyty zdobyte dziecięcych marzeń mój dziadek Paweł hodował kurę która kochała go jak wierny sen i pierwsza do końca wysłuchana bajka a babcia Julia wypuszczała z serca latawce by fruwały wyżej niż oczy bo zauroczyło ją niebo i Pan Bóg który przecina linki sztuką jest doczekać się wnuków i nadal myśleć jak dziecko o życiu z długą siwą brodą o przygarbionych dniach i trzeciej drewnianej nodze trzeba się srodze napracować nad sobą by umrzeć jak oni — młodo
U świętej Anny naszymi modlitwami prostujemy barokiem przygarbione ściany dotykamy ławek siedzących wygodnie na kamiennej posadzce obmytej łzami naszych dziadków przyglądają się nam obrazy nasłuchują organy głaszczą nas lampy z wysoka obserwują figury tak jak gdyby chciały się przekonać czy pozostał w naszych oczach blask dzieciństwa kiedy święta Anna schodziła z głównego ołtarza by opowiadać co w ciszy nocy słyszała gdy święta Barbara przecierała spocone czoło po krecio-ciężkiej dniówce pod ziemią a Droga Krzyżowa od zawsze ta sama wijąca się w nas i wokół jeszcze nie stała się drogą naszą chociaż z kościoła wypływamy tratwą podobnie smutni podobnie rozbici to jednak z n a d z i e j ą że nasze dzieciństwo i nas znowu połączy tęcza jak uśmiech Jezusa zza uchylonych drzwiczek złotego tabernakulum
opr. mg/mg