Wiersze napisane po śmierci Jana Pawła II
Niewypowiedziany
To, co mija już nie wraca! To, co było pozostanie, a to, co będzie to dopiero przyszłość — przyszłość, która będzie lub, której nie będzie!
Jakże głowę nie złożyć w geście zamyślenia, dłoni skierować od serca do nieba...
Co powiedzieć, gdy mówić nie należy?
Słowo jakież tu ma znaczenie? To słowo moje - człowieka, który szuka znaczenia i sensu...
Trzeba najpierw pochylić się nad znaczeniem tego, co zostało powiedziane, co zostało nam dane.
Trzeba odkryć ten przeogromny sens, który zawarty jest w Słowie danym nam przez wieki a potem przez te szczególne lata, gdy Nieskończony i Niewypowiedziany wezwał człowieka z Dalekiego Kraju, aby stał się głosem i świadkiem, aby był znakiem — znakiem i uobecnieniem.
Myśl ucieka i słów moich brak żeby ogarnąć przeogromną tajemnicę Niewypowiedzianego!
Czuwać tylko pozostaje, bo czuwanie to serce przy sercu!
Sercem widzisz najlepiej, najpiękniej. Sercem najlepiej się słucha!
Czuwam, by zrozumieć
Czuwam, by być blisko
Czuwam, by dotknąć tej szczególnej tajemnicy śmierci, co staje się Życiem jeszcze bardziej niż za życia!
02.04.2005 godz. 00.05
Jestem
Jestem kochany, dlatego jestem!
Jestem tu i teraz mając zadanie, które jest powołaniem
A powołanie jest od Tego, który nadaje sens wszystkiemu
Bez Niego trudno zrozumieć, po co jestem i dlaczego jestem
Bez Niego trudno zrozumieć człowieka
Nie poznasz siebie bez Jego światła, bez Jego słowa - słowa, co Ciałem się stało
dla nas!
02.04.2005 godz. 00.50
Cierpienie
Zrozumieć?
Nie potrafię!
Przyjąć?
Chyba jeszcze trudniej!?
Dane — trudne do przyjęcia, do zrozumienia...
A gdy jesteś przy nim, to dopiero możesz wejść w tę niepojętą tajemnicę a nawet odczytać !
Jakżesz zrozumiesz, jak zobaczysz, jeśli nie dotkniesz, jeśli nie pozwolisz poprowadzić się w niepewność, co pewnością się staje ?
Odkrywanie Tajemnicy
To, co nienazwane uczynił Bóg wielkim a zarazem Tajemnicą
Tajemnicą przeogromnej swej miłości do świata — do człowieka
Do mnie!
Jestem w ciągłym poszukiwaniu sensu, siebie, zmagań...
Dokąd iść, by nie stracić celu?
Jak patrzeć na dar życia, jak życie odgadnąć?
Jak odczytać to trudne zadanie stania pod krzyżem, jak Krzyż przyjąć?
Jest on drogowskazem w wieczność - wieczność bezcierpienia!
Jasna Góra zwycięstw — tam i z powrotem....
Przejście
Godz. 21.37, dnia 2 kwietnia 2005
Przeszedł bramę wieczności
Skończył się trud i zmaganie
Skończyło się to największe kazanie: bez słowa
W ciszy bólu i łez
W ciszy smutku
W ciszy rozstania
W ciszy, która stała się wiecznym wołaniem!
03.04.2005 godz. 7.35 — Jasna Góra
Porta Dei
Właściwie to nawet pukać nie musiał,
Sam święty Piotr Piotrowi się pokłonił
A Zmartwychwstały, Pan historii i czasu
Drzwi wieczności otworzył
I do środka — do domu wiecznego, zaprosił.
Historia — to, co zniszczalne,
Przeszła w stan spoczynku,
Pozostała obecność obecność innego już wymiaru.
Bóg drzwi swoje otworzył!
03.04.2005 godz. 8.00
Pragnienie
Kościół potrzebuje świadków Chrystusa,
Który żyje!
Kościół potrzebuje obecności tych,
Co będą bardziej miłować,
A kochać jest trudno, gdy jest w nas egoizm,
Gdy jest moje, a nie nasze,
Gdy jest głosów wiele,
A nie ma jednego!
Trzeba być w Nim jedno,
Trzeba się w Niego zasłuchać,
Trzeba serca przy sercu,
Trzeba najpierw zasłuchania
- by móc zaświadczyć o Nim!
03.04.2005 godz. 8.27
Ślad
Nie znajdziesz tego spojrzenia
Nie usłyszysz tego głosu,
Nie musisz modlić się o to, by go nie bolało
- bo bólu już nie ma!
Jest radość wieczna spotkania z Ojcem
W chwale nieba.
Tak wierzę!
Pozostaje pamięć,
Pozostaje ziarno zasiane
- niech się chlebem stanie!
Mamy światło, mamy iskrę
- niech ogień w nas rozpali!
W święto Miłosierdzia 03.04.2005 godz. 7.45
Cisza krzykiem...
się staje,
Bezradności, co nas żywych ogarnia.
Są czasy i chwile, są wydarzenia, do których trzeba powrócić
- chociaż powrotu już nie ma.
Jest pamięć — matka samotnych.
Jest świadectwo, które budzi dobro w sercu
Jest świętość, która właśnie się budzi
- dla nas!
Niewiadome
Śmierć — życie
Jakaż przedziwna tożsamość...
Śmierć już przeszła
- (jest) życie pozostało!
Niezrozumiałe
Nigdy nie rozumiałem, co to znaczy pustka?
Teraz, gdy zostaliśmy sami w mozole wędrowania,
Zrozumiałem, co to słowo znaczy
- zrozumiałem słów wiele,
choć ciągle za mało...
06.04.2005 Gubin
Odejście w wieczność
I wyruszysz w wieczność bezsamotną
W wieczną radość bycia twarzą w twarz
W tę nieprzeniknioną Miłość, co się nieustannie staje
pośród nas Eucharystią — Chlebem — Życiem- dla nas!
Odejdziesz z pola widzenia mych oczu.
Pozostaniesz w sercu,
w głosie, w ciszy, w słowie...
Odchodzisz pozostając!
08.04.2005 godz. 00.50, Gubin
Piotrze
Ty jesteś Skałą, jakże twardą i nieustępliwą
Jakże niezmienną mimo różnych nawałnic
Jesteś skałą, na którą chętnie się wznoszę z trudem
Na tobie mogę się oprzeć i znaleźć wytchnienie, by iść dalej
w wieczność!
Piotrze, tyś umarł?
Nie! Jam skała!
Wdrapuj się na mnie, byś widział!
08.04.2005 godz. 01.07, Gubin
Historia, która się nie kończy...
Zaczęło się tak zwykle, a niezwykle zakończyło,
a właściwie, zaczęło się dopiero naprawdę,
to życie, które dopiero zaczyna się po tamtej stronie!
Bo tam, żyje się naprawdę, prawdziwie!
Tam jest dom, tam jest szczęście, tam wszystko się wypełnia
- to, co tutaj się zaczęło.
Smutno po ludzku, smutno w duszy, co po ziemi wędruje, duszy, co nie zna tego,
co nam zostało przygotowane, tam, w niebie!
Ja chcę dotknąć, by uwierzyć!
Ja muszę wciąż się zmagać, ja muszę tworzyć!
Dar w moich dłoniach został dany!
To moje dłonie muszą zacząć tworzyć, to moje serce musi zacząć szukać,
To ja muszę się na nowo stawać każdego dnia!
08.04.2005, godz. 02.15, Gubin
Santo subito!
Święty natychmiast!
Jak: vox populi,vox Dei.
Jak w dawnych czasach zabrzmiało wołanie
na Piazza di San Pietro.
A On już w oknie Pana Boga.
Stamtąd już nam błogosławi!
Jakże nie pochylić się nad tą niepojętą tajemnicą życia, co życiem jeszcze bardziej się staje...
Jak: Sanguis Martyrum — semen Christianorum- On się staje!
Mówią największy — i tak jest naprawdę!
Większego nie ma, nie było!
Ty jesteś Petra-Skała
- dla wszystkich, dla nas!
A.D. 08.04.2005, godz. 15.45, Gubin
opr. mg/mg