Trzy wiersze Romana Bąka: "Soki", "Deszcz zamyka nas w dłoniach", "Kantyk"
soki „aby soki w nich przepływały a soki kłamią” G. Oppen ten kraj, maleńki kraj, który mam w garści, ten kraj musi umrzeć. w mojej dłoni przepływają jego rzeki, w mojej dłoni jego martwe rzeki. w mojej dłoni martwe rzeki jego marzeń. ich woda błękitna, jasna, marszczy się na skórze jezior. ich woda płytka, płytka brodzi po kostki w świetle. płyną po niej żaglowce, płyną po niej sztandary — nie widzę ich koloru. w mojej dłoni przepływają martwe rzeki. martwe drzewa porastają jego brzegi. brzegi kraju, który musi umrzeć. 1997
deszcz zamyka nas w domach... 1. deszcz zamyka nas w domach. ma twarz lustra, w odłamkach. matowy świat nie widocznych krain. pytania są z tej strony, odpowiedź po tamtej. zmęczyła mnie droga. 2. nie cofam się, nie wracam, nie ma powrotów, palę ognisko pośród pustkowia. zakładam dom. buduję go z cegieł nie czytanych książek, moich zamarłych książek. 3. to było jak rozsyłanie pocztowych gołębi, z listem, z wieścią, żaden nie wrócił, wiatr trzaska połami okien, mojego płaszcza, staję na wzgórzu, nie czekając znaku. 4. tak, byłem nim, uciekłem zbyt wielkie jest miasto, by je objąć. zbyt wiele w nim istnień, nie znam żadnego z nich. żadnych legend, tarszisz, brzucha lewiatana 5. tak, jestem posłany, zginiecie, żyjąc tak nadal. przed snem wieszam majteczki moich dzieci. one są miastem, które mam chronić, miastem, któremu niosę wieść. maj 2000
kantyk będę śpiewał Bogu, to mój wiersz, tak, to mój wiersz — mój Bóg, mój śpiew, będę Bogu niósł dzień, Bogu oddam noc, i jej brzeg — świt i zmierzch, to mój wiersz, tak, to mój wiersz, mój dla Boga wiersz, będę śpiewał Bogu, tak, to mój wiersz — mój Bóg, mój śpiew.
opr. mg/mg