Wiersze "Złota Jesień" i "Płomień"
Złotą jesienią szarą starością z bukietem astrów przyciętych mrozem szukam nadziei co chore ręce i drżące serce połączy z Bogiem Wtedy odejście będzie tak piękne (że warto było przecierpieć życie) jak bliskość Matki jak zapach chleba jak pierwsze zdanie w szkolnym zeszycie Wiara Chwyciłem jesień w siateczkę zmarszczek lecz zamiast złotych liści sypie się popiół godzin i dni nadchodzą czarne myśli A przecież mam mieć wiarę co liście przemienia w złoto aż niebem ziemia stanie się bo wiara przecież po to Płomień Płoniesz tym krótkim dniem i dziwisz się dziwisz że tak nagle nadeszła twoja jesień choć jasny śmiech dziecka błysk ślubnych obrączek takie czarne włosy jeszcze przed oczami Więc spieszysz się spieszysz aby zdążyć połknąć słońce — tabletkę od bólu nocy i usłyszeć Boga
opr. mg/mg