Transplantacja - dar życia czy kanibalizm

Refleksje na temat przemilczanych często aspektów etycznych i społecznych transplantacji - w nawiązaniu do dyskusji w "Więzi"

 

 

Powyższy tytuł pochodzi ze styczniowego numeru miesięcznika "W drodze" (1/97), w którym obszernie omówiony jest, z różnych punktów widzenia, problem transplantacji organów ludzkich. Wielką zasługą redakcji jest tak świetne potraktowanie tematu, którego aktualność wzmocniła ustawa z 26 października 1995 roku dotycząca pobierania i przeszczepiania komórek, tkanek i narządów ludzkich. Sprawa ta, jak się okazuje, wzbudza kontrowersje. Jeśli mowa o możliwych nadużyciach, jak na przykład handel organami, korupcja przy typowaniu chorych do przeszczepu czy zbyt pochopne stwierdzenie śmierci, to trudno nie podzielać wysuwanych obaw. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że możliwość podobnych nadużyć występuje w szeregu stosowanych procedur medycznych, do których już przywykliśmy. W końcu zawsze zdarzają się sytuacje, gdy jest za mało leku lub niedostateczna liczba aparatów diagnostycznych czy leczniczych w stosunku do liczby potrzebujących.

Wydaje się, że niektórzy krytycy transplantacji odrzucają ją jako nowość, do której trudno im się przyzwyczaić. Można przypomnieć, że kiedyś za niedopuszczalną uznawano sekcję zwłok. Co więcej, transplantacja kojarzy się niektórym oponentom nawet z kanibalizmem. Przypuszczam, że ci sami ludzie nie są jednak przeciwnikami transfuzji krwi, a przecież powinna się im ona kojarzyć z praktykami Drakuli, czyli czymś jeszcze gorszym, bo pobieraniem tkanki z żywego jeszcze człowieka. Do transfuzji jednak zdążyli się już przyzwyczaić, stąd nie wzbudza ona oporów.

Wysuwane są jednak również innego typu zastrzeżenia, które wymagają, jak sądzę, głębszej refleksji. Profesor Jerzy Kopania we wspomnianym wyżej numerze "W drodze" pisze: "Najistotniejsze z moralnego punktu widzenia nie jest w tym przypadku ani niebezpieczeństwo handlu narządami, ani nawet problem trudności z ustaleniem momentu nieodwracalnej śmierci dawcy narządów. Znaczenie zasadnicze ma sam fakt, że wpierw musi umrzeć dawca, aby biorca przejął jego organ. Medycyna po raz pierwszy znalazła się w sytuacji, kiedy można uratować życie człowiekowi wyłącznie dzięki śmierci drugiego człowieka. Ten fakt nie może być uznany za moralnie neutralny." Autor stwierdza dalej, że: "nie można zaakceptować z moralnego punktu widzenia czyjegoś oczekiwania na śmierć drugiego człowieka, by samemu przeżyć" i sprzeciwia się jednoznacznie pozytywnemu w sprawie transplantacji stanowisku Kościoła, w tym osobiście Jana Pawła II, formułując ostry zarzut: "w świetle słów papieskich wolno sądzić, że Kościół pozwala człowiekowi modlić się o nowy organ, pozwala zagłuszać świadomość, iż jest to w istocie modlitwa o śmierć drugiego człowieka. I właśnie to przyzwolenie jest świadectwem degeneracji moralnej - życie biologiczne uznane zostało za wartość większą niż poczucie ludzkiej godności."

Jest to bardzo szczególna wykładnia tego, o co Kościół pozwala człowiekowi się modlić, dla mnie niewątpliwie wypaczająca sens moralnego nauczania Kościoła. Sama sprawa nie jest jednak, jak sądzę, tak prosta, jak ją z kolei przedstawia polemizujący z Jerzym Kopanią ojciec Wojciech Giertych: "chory, któremu powiedziano, że jedynie transplantacja może zachować go przy życiu, gdy się modli, modli się do Boga. W nadziei teologalnej jest przede wszystkim otwarcie na realizującą się boską ręką tajemnicę. Człowiek, który ma nadzieję teologalną, ufa, że Boże drogi okażą się najlepsze. W modlitwie chorego jest prośba skierowana do Boga, i jest nadzieja na opatrznościowe pokierowanie wydarzeniami, tak aby się znalazła potrzebna nerka czy wątroba. Nie ma natomiast złośliwego [podkr. moje] pragnienia śmierci."

Jest to typowy postulat pożądanej formy modlitwy formułowany jednak jak opis istniejącej rzeczywistości. Jeden Bóg wie, jak i o co ludzie się modlą. W sytuacji, gdy jesteśmy skazani na domysły, przychylałbym się raczej do intuicji profesora Kopani, że w modlitwie chorych lub ich rodzin jest znacznie więcej bezpośredniej prośby i nadziei na uzyskanie nerki czy wątroby niż nadziei "teologalnej" ze zdaniem się na Opatrzność. Nie musi to być jednak nadzieja złośliwa, którym to pejoratywnym przymiotnikiem o. Giertych dyskwalifikuje prostą, z małości człowieczej płynącą modlitwę.

Sądzę więc, że rozważając moralne aspekty transplantacji, te właśnie zastrzeżenia profesora Kopani warto mieć na uwadze. Zasadne wydaje mi się też zwrócenie przez niego uwagi na możliwość traktowania ciała ludzkiego jak "mechanizmu, którego elementy są wzajemnie wymienialne" i wskazanie, że "problem »dopasowania« nowego elementu na miejsce starego, jest wyłącznie problemem »technicznym«, nie zaś etycznym". Problem mechanistycznego traktowania osoby ludzkiej staje się dziś bowiem bardzo aktualny nie tylko w związku z transplantacją, ale i w związku z całą dokonującą się dzisiaj rewolucją biomedyczną, która znacznie poszerza sferę manipulacji genetycznych. Chodzi jednak o to, jaka interwencja medyczna narusza godność i integralność osoby ludzkiej, a jaka nie. Wydaje mi się, że istnieje potrzeba nowych refleksji filozoficznych i teologicznych nad osobą, refleksji, które doprowadziłyby do sformułowania koncepcji osoby, koncepcji adekwatnej do współczesnych problemów medycyny, także tych związanych z transplantacją.

Moje obiekcje odnośnie do tez profesora Kopani dotyczą jego głównego zastrzeżenia, że "ratuje się życie człowiekowi wyłącznie dzięki śmierci drugiego człowieka", zwłaszcza dlatego, że w wielu miejscach swego tekstu sprawę przedstawia on tak, jakby chodziło o "życie za życie" (pisze np. że "w sytuacji skrajnej mogę nie sprostać własnym oczekiwaniom i swoje życie uznam za ważniejsze od życia jakiegoś nie znanego mi człowieka"), gdy tymczasem chodzi o życie za ludzki organ, który w innym przypadku uległby rozkładowi. A więc chodzi o zupełnie inną sytuację.

 

ANDRZEJ PASZEWSKI, ur. 1938, biolog, profesor w Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN. Publikował m.in. w "Znaku", "Więzi" i "Tygodniku Powszechnym". Mieszka w Warszawie.

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama