Homilia / rozważanie na Niedzielę Chrztu Pańskiego, rok A
Do różnych słów kluczy naszego czasu, które niejednokrotnie były tu przywoływane, można dorzucić jeszcze jedno: akcja. Jednym z charakterystycznych zachowań jest dziś akcyjność. Opiera się ona na mocnych i krótkich impulsach, które powodują szybką i intensywną reakcję, a przy okazji na trwałe zapisują się w pamięci.
Niestety, akcje mają to do siebie, że są narażone na powierzchowność. Między wielkimi hasłami, głośną muzyką i rozdawaniem gadżetów, bardzo często giną pytania najważniejsze - te, które przekraczają emocje 24 godzin, tryumfalne ogłaszanie wyników zbiórki czy spektakularne przekazywanie darów. Z łatwością rodzi się przekonanie, że cel uświęca środki. Nietrudno się oczywiście domyśleć, jaką akcję mam w tym momencie na myśli... Rzecz jednak w tym, że sytuacja ta lubi się powielać, a niekiedy wkracza nawet na nasze kościelne podwórko.
Czytając fragmenty Pisma Świętego przewidziane na Niedzielę Chrztu Pańskiego, można zauważyć, że wybijają się w nich dwa słowa: sprawiedliwość i wytrwałość. Pierwsze mówi o relacji do Boga, czyli wypełnieniu Jego woli. Drugie - o postawie człowieka, któremu obce jest jakiekolwiek zniechęcenie, załamywanie rąk, obojętność czy beznadzieja. I jedno, i drugie słowo pozwala z pewnym dystansem spojrzeć na „mentalność akcji", która jest dziś tak bardzo popularna i znakomicie odpowiada każdemu, kto na co dzień karmi się reklamami.
Nie chcę w żaden sposób podważać potrzeby organizowania różnego rodzaju akcji. W obliczu rozmaitych propozycji trzeba jednak zachować nie tylko zdrowy rozsądek, ale także żywy i wnikliwy zmysł wiary, który podpowiada nam: „badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie" (por. 1J 4,1). Nie można patrzeć wyłącznie na cel, który ktoś wyznaczył. Pan Jezus powie do Jana Chrzciciela: „Godzi się wypełnić wszystko, co sprawiedliwe".
Prawdziwe intencje odczytuje się, patrząc na drogę, którą ktoś idzie, zwracając uwagę na środki, jakimi się posługuje i wreszcie na to, co pozostaje w ludziach, którzy przy nim stoją. Zwłaszcza w tych młodych, niedoświadczonych i zgubionych - podobnych do nadłamanej trzciny i knotka, co ledwo się pali.
opr. mg/mg