Droga życia

Homilia na 5 niedzielę Wielkiego Postu roku A

Wizja Ezechiela o otwartych grobach i wydobyciu z grobów ciał odsyła wprost do tajemnicy zmartwychwstania. Bóg może wszystko, On sam przewyższa śmierć. „Jego potęga jest większa od potęgi rozkładu doczesnych ciał. Chyba nigdzie w Starym Testamencie nie powiedziano tego dobitniej. Że rozproszone pośród doliny kości nabierają ciała i powstają z martwych jako bardzo wielkie wojsko” — tyle Hans Urs von Balthasar. „Oto otwieram wasze groby” — ile razy słyszę słowa tego proroctwa, myślę naprawdę o zmartwychwstaniu, ale też i o mojej śmierci. A rozmyślanie o śmierci prowadzi mnie do przyjrzenia się mojemu życiu. Jak żyję? Jak idę przez życie? Czy dostrzegam innych, którzy są koło mnie, tych co zostali gdzieś z tyłu? Czy może stale gonię, aby wyrównać do pierwszego szeregu, i tak naprawdę nie oglądam się na innych. Czy wiara w zmartwychwstanie zmienia moją codzienność? Czy też może jest to prawda tak odległa i abstrakcyjna, że nawet nie do końca wiem, o co w niej chodzi? Czy rozumiem i przyjmuję prawdę, że Chrystus zmartwychwstał i dla mnie?

„Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych...”

Bóg, stwarzając nas na swój obraz i podobieństwo, przypomina prawdę, że On sam w nas zamieszkuje. To wielka tajemnica wiary — nosimy w sobie obraz Boga, naszego Stwórcy, i od samego początku, od poczęcia jesteśmy przeznaczeni do życia wiecznego. Celem naszego pielgrzymowania na ziemi jest Bóg. Różne w codziennym życiu realizujemy cele, ale nie możemy zapominać o tym podstawowym, nadającym prawdziwy sens naszemu życiu. Musimy go stale mieć przed oczyma i w swoim sercu. „Wtedy nie będziemy żyli według ciała, lecz według ducha, jeśli tylko Duch Boży w nas mieszka”. Pamiętajmy o tym, a nasza droga stanie się prosta (co nie znaczy, że łatwa).

„Łazarz, przyjaciel nasz...”

To słowa bardzo osobiste. Któż nie chciałby być nazwany w ten sposób przez Chrystusa? Być przyjacielem Mesjasza. Być przyjacielem samego Boga. I za takiego być przez Niego uważanym. Bóg kocha każdego z nas. Tylko my albo tej miłości nie potrafimy dostrzec, bo przesłania ją miłość własna, albo dostrzegając ją — odrzucamy. Zamknięci w sobie, w swoim iluzorycznym świecie, odrzucamy największą miłość. Jest to dramat, że poszukując miłości, odrzucamy tę prawdziwą, która może góry przenosić, kruszyć najtwardsze ludzkie serca, bo wypływa z wiary i nadziei. Kto utraci jedną z tych trzech, ten dopiero jest biedny i prawdziwie nieszczęśliwy. Ożywiajmy swoją wiarę, rozwijajmy prawdziwą miłość i trwajmy w nadziei, a będzie to droga pewna i jedyna prawdziwa, chociaż trudna i wyboista. Będzie to droga życia.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama