Homilia na Niedzielę Wielkanocną roku B
Tajemnica Zmartwychwstania budzi przede wszystkim wielkie zdumienie, które jest początkiem wiary. To pierwsze i podstawowe doświadczenie stało się udziałem uczniów Jezusa „[owego] pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem”. Odczucie zdumienia, zdziwienia, zachwytu nad tajemnicą paschalną towarzyszy później wszystkim wyznawcom zmartwychwstałego Pana. Jednakże ulotność i urok tego doświadczenia sprawia, że jego opis, a tym bardziej przekaz, najlepiej oddać w ręce artystów pędzla i pióra.
Papież poeta w Tryptyku rzymskim, wkroczywszy do wnętrza Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie, tak ujmuje w słowa swoje doświadczenie: „Wchodzimy, żeby odczytać, / od zdumienia idąc ku zdziwieniu”. Tam papieskie „zdziwienia” dotyczą spraw ostatecznych, zarówno tajemnicy stworzenia świata i człowieka, jak i ich przeznaczenia. W innym jednak miejscu Papież opisuje swoją drogę „od zdumienia ku zdziwieniu” w kontekście tajemnicy paschalnej.
Miało to miejsce podczas spotkania z przedstawicielami świata kultury w Teatrze Narodowym w Warszawie (8 czerwca 1991). Papież podzielił się wówczas bardzo osobistym doświadczeniem: „Dziś (...) czujemy potrzebę zmartwychwstania, czujemy imperatyw zmartwychwstania (...). Kiedy znalazłem się tam [na poligonie pod Koszalinem] wśród Wojska Polskiego śpiewającego Bogurodzicę (...), modlącego się, zanim przyjechał papież, na całonocnym czuwaniu, przecierałem oczy (...), wtedy zrozumiałem zapis zmartwychwstania w Ewangeliach (...) [Ów zapis] zawiera naprzód stwierdzenie, że niewiasty poszły rano do grobu, żeby namaścić Chrystusa, którego spodziewały się znaleźć martwego. Bały się tylko jednej rzeczy: kto im odwali kamień grobowy. Pierwsze zdziwienie: kamień grobowy odwalony. Drugie zdziwienie jeszcze większe: grób pusty. A dopowiedzenie już nie słowem ludzkim, bo słowo ludzkie by tego nie potrafiło wypowiedzieć. Mówi istota nadludzka: nie ma Go tu, zmartwychwstał. Te niewiasty biegną do apostołów i apostołowie nie wierzą. Nie wierzą! I wtedy ja, należący do następców apostołów, zrozumiałem moich wielkich poprzedników (...). Zmartwychwstanie i zdumienie”.
Przejmujące jest to doświadczenie i wyznanie Jana Pawła II, z którym nie mógł i nie chciał wyjeżdżać ze swojego ukochanego kraju. Pod wpływem tego świadectwa możemy przekonać się, że to właśnie zdumienie stoi u początków wiary w tajemnicę Zmartwychwstania. Kto bowiem nie potrafi się zdziwić, zdumieć i zachwycić porankiem „pierwszego dnia”, ten nigdy nie uwierzy w Zmartwychwstałego!
Świadek Zmartwychwstałego - Paweł z Tarsu - woła więc do tych, którzy uwierzą: „Bracia: Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze (...). Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi” (Kol 3,1-2). A w innym miejscu doda: „Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie” (Rz 6,10). Oderwanie się od tego, co przyziemne i grzeszne, przenosi człowieka w inny wymiar życia, przepojony pięknem, dobrem, harmonią, wiecznością... Wielkie zdumienie prowadzi do przebudzenia: „umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga”.
U progu XXI wieku chrześcijanie mogą jeszcze zdumieć się nad orędziem paschalnym, a „słowa [tego orędzia] nie mogą wydawać się im czczą gadaniną i nie mogą nie dać im wiary” (por. Łk 24,11). Tak wielu bowiem świadków oddało życie za wiarę, i tak wielu czeka jeszcze na świadectwo współczesnych chrześcijan. Potrzeba zatem w kolejny poranek wielkanocny wybrać się do grobu - jak Piotr i Jan - pobiec, schylić się i zobaczyć; potrzeba doświadczyć wielkiego zdumienia: „ujrzeć i uwierzyć”, że „nie ma Go [tu], bo zmartwychwstał”. Alleluja!
opr. mg/mg