Homilia na 29 niedzielę zwykłą, rok B
Współczuć po Bożemu to znaczy zjednoczyć się z cierpieniem kochanej osoby, aby je oddać Bogu
Cierpiącej św. Faustynie objawiła się Maryja: „Radość napełniła duszę moją i rzekłam: Maryjo, Matko moja, czy Ty wiesz, jak strasznie cierpię? - I odpowiedziała mi Matka Boża: Wiem, ile cierpisz, ale nie lękaj się. Ja współczuję z tobą i zawsze współczuć będę. Uśmiechnęła się serdecznie i znikła. Natychmiast powstała w duszy mojej siła i wielka odwaga".
Warto zapamiętać sobie to wydarzenie, aby zrozumieć słowa z Listu do Hebrajczyków: „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom". Współczucie Jezusa, w którym przez jedność serc uczestniczy Maryja, jest stwórcze, przemieniające, przynoszące owoce. I to dla nas. On jednoczy się z naszą biedą, byśmy mogli się zjednoczyć z Jego bogactwem.
List mówi nam także, jak możemy przyjąć to współczucie Jezusa. Potrzeba zbliżyć się ufnie do tronu łaski. To znaczy trzeba zaryzykować otwartość na modlitwie i szczere wylanie serca przed Panem. To dobrze, jeśli okaże się wtedy, jak bardzo jestem egocentryczny, żądny władzy, ambitny, pamiętliwy. Jezus potrafi trudną prawdę o mnie uszanować. Nie złamał serc Apostołów Jakuba i Jana, gdy przyszli prosić Go o protekcję. A oni potrafili być szczerzy w przedstawianiu Jezusowi swoich samolubnych pragnień, bo... zaufali Mu. Ufność jest naczyniem, za pomocą którego czerpiemy miłosierdzie.
Maryja przyniosła Faustynie dar ulgi w cierpieniu i pocieszenie, aby umocnić jej ufność w Boże Miłosierdzie. Nie oznaczało to łatwiejszego życia dla Faustyny. Właśnie dlatego, że bezgranicznie zaufała Bogu, potrafiła przyjąć kielich męki, potrafiła upodobnić się do cierpiącego Sługi Jahwe i dźwigać w swym sercu ludzkie nieprawości po to, by ludzie mogli doświadczać jej współczucia i wstawiennictwa.
Współczuć po Bożemu to znaczy tak zjednoczyć się z cierpieniem kochanej osoby, aby je oddać Bogu.
opr. mg/mg