Rozważanie / homilia na 22 niedzielę zwykłą, rok C
„Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?"
W języku greckim znaki interpunkcyjne różnią się nieco od polskich. Grecki znak zapytania, na przykład, wygląda jak nasz średnik -;. W Ewangeliach często towarzyszył pytaniom stawianym słuchaczom przez Jezusa.
Były one typowe dla języka przypowieści, często miały charakter pytań retorycznych, zadawanych nie w celu uzyskania odpowiedzi i nie w poszukiwaniu informacji, ale jako argument w toczącej się dyskusji. Były to pytania, które nosiły już w sobie zalążek odpowiedzi, skłaniały słuchaczy do myślenia, miały ukazać niespójność sposobu myślenia rozmówców, niekiedy wręcz wykazując jego absurdalność. Zarzut dotyczący nierespektowania przez Jezusa szabatu odparty został pytaniem o konieczną pomoc - synowi czy wołowi - leżącemu na dnie studni. Już samo zestawienie - syn lub wół - wpisuje się w sposób rozumowania odbiorcy; choć obydwoje byli z pewnością bardzo cenni, to jednak różnica pomiędzy nimi nawet w ówczesnych czasach była istotna.
„Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień?" (Łk 11, 11); „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi?" (Łk 5, 34); „Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?" (Łk 6, 39) - to tylko niektóre z zadawanych przez Jezusa pytań, wobec których, zazwyczaj, Jego rozmówcy milkli: „Nie mogli Mu na to odpowiedzieć". Ale było to milczenie twórcze, bo dzięki stawianym przez Jezusa pytaniom Jego nauka była łatwiej przyswajalna. Z całą pewnością pozwalały one szybciej zrozumieć siłę argumentów i uczyły wrażliwości na piękno słowa mówionego.
opr. mg/mg